Eleonora Dziękiewicz: Po prostu zabrakło wszystkiego

Winiary Bakalland Kalisz przegrały w trzech setach z Farmutilem Piła i w efekcie drużyna, która nie uchodziła za faworyta turnieju zdobyła Puchar Polski. - Pilanki za dwie porażki, jakich doznały z nami w lidze zrewanżowały się chyba najlepiej jak potrafiły - powiedziała po spotkaniu Eleonora Dziękiewicz.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

Winiary Kalisz przyjeżdżając do Poznania na Enea Cup 2008 chciały powtórzyć sukces sprzed roku. Kaliszanki były murowanymi faworytkami tego turnieju. Winiarom na drodze stanął jednak Farmutil i w tym roku puchar pojedzie do Piły. - Nie udało się powtórzyć tego, co osiągnęłyśmy w zeszłym roku, czyli zdobyć Pucharu Polski. Nie załamujemy się jednak tą porażką. Przed nami są jeszcze play-off'y i z pewnością będziemy walczyć o mistrzostwo kraju - powiedziała Eleonora Dziękiewicz.

Zabójcze dla kaliszanek okazały się końcówki dwóch setów. Mogło się wydawać, że Winiary kontrolują to co się dzieje na boisku. W pierwszej odsłonie miały siedem punktów przewagi przy stanie 19:12, a w samej końcówce ją roztrwoniły i w efekcie przegrały do 23. Natomiast w drugiej partii, przez cały czas prowadziły kaliszanki dwoma punktami i po raz kolejny pod koniec partii oddały rywalkom pole, przez co uległy w takim samym stosunku jak w secie pierwszym. - Nie chcę na gorąco komentować tego spotkania. W meczu z BKS Aluprof Bielsko-Biała pierwszy set miał podobny przebieg, też czegoś nam zabrakło w samej końcówce, ale później potrafiłyśmy wygrać ten mecz, a dzisiaj po prostu zabrakło wszystkiego - mówiła ze spuszczoną głową środkowa Winiar.

Zastanawiająca jest przyczyna porażki, w samych końcówkach. Może chodziło o stres? W końcu dużo większy ciężar spoczywał na podopiecznych Igora Prielożnego, które występowały w Poznaniu jako faworytki, a najtrudniej jest obronić coś, co się zdobyło przed rokiem. Stąd mogły wziąć się błędy własne, których kaliszanki popełniły dużo więcej niż przeciwniczki. - Pierwszy set tego spotkania, mimo że to my popełniliśmy więcej błędów, pokazał, że drużyna Farmutilu Piła jest bardziej spięta. Natomiast wynik wszyscy widzieli. Przebieg spotkania pokazał, że to nasze dzisiejsze przeciwniczki były lepszym zespołem - dodała Dziękiewicz.

Teraz przed Winiarami pozostała już tylko liga. Na tym polu kaliszanki chcą także ugrać jak najwięcej. Nie jest tajemnicą, że walczą o mistrzostwo. Jednak po meczu finałowym okazuje się, że kandydatów, by pokrzyżować plany podopiecznym Prielożnego, jest coraz więcej. - Myślimy o najbliższym przeciwniku. Najpierw przyjdzie nam się zmierzyć z MKS Dąbrową Górniczą, a później pewnie trafimy na Muszyniankę. Dopiero jak przejdziemy te dwa zespoły będziemy myśleć realnie o Mistrzostwie Polski i wtedy wyjdzie, kto będzie naszym najgroźniejszym rywalem - zakończyła Eleonora Dziękiewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×