ACB: Tercet nowych w Joventucie, Kaukenas i Rubio w Realu?

Aż trzech koszykarzy za jednym zamachem zamierza pozyskać DKV Joventut Badalona. Katalońska ekipa celuje w Morrisa Finley’a, Stephane’a Lasme i Dusana Sakotę. Zadziwiać nie przestaje natomiast Real Madryt, który wystosował oferty do Ricky’ego Rubio i Rimantasa Kaukenasa. Z innych doniesień, Carlos Cabezas raczej opuści Unicaję Malaga, a Kalise Gran Canaria znalazła nowego trenera w postaci Pedro Martineza.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Tercet do Badalony

Morris Finley z Montepaschi Siena zamiast kapryszącego Ricky’ego Rubio, Stephane Lasme z Partizana Belgrad na miejsce Jerome’a Moiso, a Dusan Sakota z Panathinaikosu Ateny jako zmiennik Eduardo Hernandeza-Sonseki. Takie roszady mogą w najbliższym czasie zaistnieć w piątej drużynie poprzedniego sezonu ACB, DKV Joventucie Badalona.

Najbliższy parafowania umowy z badalońską ekipą wydaje się być Gabończyk Lasme, który w zeszłym sezonie zrobił furorę w stolicy Serbii. Ściągnięty prosto z Miami Heat, Lasme nie przepracował z zespołem okresu przygotowawczego i przystąpił do rozgrywek nie znając taktyki. Nie przeszkodziło mu to jednak przebojem wydrzeć sobie miejsca w pierwszej piątce i utrzymać go do końca rozgrywek. Ostatecznie mierzący 203 cm wzrostu, 27-letni Lasme zakończył sezon ze średnimi 11,1 punktu, 6,5 zbiórki i 1,6 bloku w Eurolidze oraz 11,3 punktu, 6,5 zbiórki, 1,6 bloku i 1,1 asysty w Lidze Adriatyckiej, co dokumentuje jego równą formę. Warto dodać, że w przeszłości gracz występował również w Golden State Warriors (wybrany w drafcie 2007 z numerem 46.), Los Angeles D-Fenders, a uczelnię Massachusetts skończył ze średnimi ponad 10 oczek, 7 zbiórek i prawie 4 bloków.

W Joventucie miałby zastąpić Jerome’a Moiso, który do ekipy dołączył w grudniu ubiegłego roku (wcześniej grał tam również w sezonie 2007/2008), lecz obecnie przebiera wśród intratnych ofert i najprawdopodobniej opuści klub. - Nie podjęliśmy w ogóle negocjacji z Francuzem, gdyż zaraz po zakończeniu sezonu obwieścił nam, że pragnie poszukać innego zespołu. Rozstaliśmy się w zgodzie, a obecnie szukamy jego następcy. Stephane jest najpoważniejszym, choć nie jedynym kandydatem - tłumaczy Juan Manuel Rodriguez Marin, dyrektor sportowy klubu.

- Poza Stephane’m, prowadzimy również rozmowy Morrisem Finley’em i Dusanem Sakotą. Chcemy wykorzystać to, że w swoich zespołach nie odgrywali wiodących ról i proponujemy im naprawdę dobre warunki. Nie ma jednak co ukrywać, że jednego z nich pozyskać o wiele łatwiej, niż drugiego - dodaje Marin. O wiele łatwiejsze negocjacje dotyczą Amerykanina, gdyż Sakota od kilku lat przywdziewa trykot Panathinaikosu i najchętniej nie ruszałby się nigdzie ze stolicy Aten. Nawet pomimo tego, że w zespole "Koniczynek" jest dopiero czwartym, a nawet piątym graczem w rotacji podkoszowej. W minionym sezonie 23-latek notował średnio 3,2 punktu I 1,4 zbiórki w Eurolidze oraz 5,2 punktu I 1,5 zbiórki w rozgrywkach krajowych. Był to jego szósty sezon w seniorskiej drużynie z Aten.

Finley za to, to typowy obieżyświat, więc z pewnością nie miałby nic przeciwko przenosinom do Badalony. Filigranowy, mierzący niespełna 180 wzrostu zawodnik, odkąd skończył uczelnię Alabama at Birmingham, występował kolejno na parkietach serbskich (w KK Mornar Bar notował przeciętnie 23,3 punktu, 2,2 zbiórki i 3,2 asysty), greckich, belgijskich oraz włoskich. W sezonie 2008/2009 dla Montepaschi rzucał średnio 8,6 punktu i dodawał do tego 1,9 asysty w LEGA 1 oraz uzyskiwał 5 punktów i 1,2 asysty w Euroldzie. W ekipie ze Sieny grywał średnio od 10 do 15 minut w meczu, gdyż reszta czasu na parkiecie przypadała Terrelowi McIntyre’owi, pierwszemu playmakerowi i największej gwieździe klubu. W Joventucie Finley dostawałby z pewnością więcej minut a jego zadaniem byłoby zastąpienie Rubio, który niedawno został wybrany w drafcie do NBA, a jeśli nie skorzysta z tej opcji, wówczas czekają na niego oferty z Realu, TAU i Barcelony.

Kaukenas dogadał się z Realem? Rubio za Lopeza?

Novica Velicković, Darjus Lavrinović, J.R. Holden, Rasho Nesterović, Saul Blanco, Pablo Prigioni - te nazwiska przewijały się w ostatnich tygodniach w kontekście gry w Realu Madryt w przyszłym sezonie. Część z nich doszła do skutku, część nie, a zwykli kibice hiszpańskiej ACB zaczynają już się gubić w codziennych doniesieniach mediów na temat szaleństw transferowych klubu.

Faktem jest, że lokomotywa z napisem "budowa Realu na nowy sezon" pod wodzą Ettore Messiny ruszyła pełną parą i nie zanosi się by miała zatrzymać się w najbliższym czasie. Ostatnio coraz więcej mówi się, że do stolicy Hiszpanii miałby trafić Ricky Rubio w zastępstwie Raula Lopeza, który nie znalazł uznania w oczach włoskiego trenera i przyjdzie mu szukać nowego pracodawcy. "Królewscy" za zerwanie kontraktu zapłacą rozgrywającemu 50 tysięcy euro rekompensaty. Nieoficjalnie mówi się, że Lopez dostał już propozycję gry w Khimki Moskwa.

Rubio natomiast, największa gwiazda młodego pokolenia w Hiszpanii, a być może nawet w Europie, został niedawno wybrany w drafcie do NBA przez Minnesota Timberwolves z numerem 6., lecz niemalże od razu przyznał, że nie zamierza grać w peryferyjnym zespole najlepszej ligi świata. Na tę wiadomość od razu zareagowali działacze Realu, którzy wystosowali do agenta koszykarza ofertę. Do konkretów na razie nie doszło, aczkolwiek 19-letni fenomen byłby idealny w galaktycznej drużynie, jaki próbuje stworzyć prezes Florentino Perez.

Tymczasem według kolejnych źródeł, Real miałby dojść do porozumienia z inną gwiazdą koszykarskich aren w Europie, Rimantasem Kaukenasem, 32-letnim Litwinem, który od czterech lat przywdziewa trykot Montepaschi Siena. Mierzący 193 cm wzrostu rzucający obrońca z włoską ekipą zdobył już wszelkie możliwe trofea na krajowym podwórku (dwa mistrzostwa ligi, puchar Włoch), więc teraz żądny jest sukcesów międzynarodowych. A te w Montepaschi są mniej prawdopodobne, niż w przypadku Realu. Cała sprawa budzi większe sensacje ze względu na słowa agenta gracza, Maurizio Balducciego. - W najbliższym czasie Rimantas podpisze kontrakt swojego życia. Zyska sportowo i finansowo, a klub także będzie z niego zadowolony - stwierdził na łamach włoskiej prasy agent.

W zeszłym sezonie Kaukenas notował średnio 14,7 punktu, 2 zbiórki i 1,5 asysty w Eurolidze oraz 13 punktów, 1,4 zbiórki i 1,4 asysty w lidze włoskiej. Najlepszym okresem w Montepaschi był dla niego sezon 2005/2006 kiedy to jego statystyki sięgnęły prawie 18 oczek i 3 asyst.

Czwórka z kontraktami w Maladze. Cabezas odejdzie?

Kaukenas z ligi włoskiej być może przeniesie się do hiszpańskiej ACB, a w odwrotnym kierunku przejdzie Carlos Cabezas. Mierzącego 186 cm wzrostu, 29-letniego playmakera, który dwa dni temu otrzymał powołanie do reprezentacji swojego kraju na Mistrzostwa Europy w Polsce, widzą w swoim składzie właśnie władze Montepaschi Siena. Włosi oferują koszykarzowi trzyletni kontrakt za łączną sumę około 2,3 miliona euro. Na ich nieszczęście, Cabezasa chcą pozyskać możniejsi działacze Khimki Moskwa, którzy proponują Hiszpanowi dwuletnią umową za 1,7 miliona euro.

Jedno jest pewne. W przyszłym sezonie Unicaja Malaga będzie musiała radzić sobie bez swojego rozgrywającego, a bez którego nie byłoby awansu zespołu Aito Garcii Renesesa do półfinału ACB. W obliczu słabszej gry Marcusa Haislipa i Thomasa Kelatiego, to właśnie 29-latek stanął na wysokości zadania i wielokrotnie swoimi akcjami rozstrzygał losy meczów. Co ciekawe, Cabezas nie jest jedynym zawodnikiem z poprzedniego sezonu, który raczej opuści Unicaję. Jedną nogą poza klubem są również: wspomniany Haislip, Joseph Gomis, Jiri Welsch oraz Boniface N’Dong, którego kusi Barcelona.

Pewne jest za to pozostanie w andaluzyjskim zespole czwórki innych koszykarzy. Carlos Jimenez kilka tygodni temu przedłużył kontrakt o dwa kolejne sezony, a po nim to samo uczynił Bernardo Rodriguez. Ponadto, w sezonie 2008/2009 trener Reneses będzie miał do dyspozycji świetnego kreatora Omara Cooka oraz solidnego środkowego Roberta Archibalda. Obaj mają ważne umowy.

Kalise ma nowego trenera

Nie dotychczasowy szkoleniowiec Salvadore Maldonado, a Pedro Martinez poprowadzi z ławki trenerskiej zespół Kalise Gran Canaria w nowym sezonie. Jest to spore zaskoczenie, gdyż jeszcze nie tak dawno Himar Ojeda, dyrektor sportowy Kalise przyznawał, że dla klubu priorytetem są negocjacje z Maldonado. - Salva jest naszą pierwszą opcją. Mam nadzieję, że już w najbliższym tygodniu ogłosimy oficjalnie parafowanie nowej umowy - mówił Ojeda, dodając równocześnie - Jeśli jednak tak się nie stanie, mamy już na oku nowego trenera.

Dziś już wiadomo, że rozmowy z dotychczasowym opiekunem nie przyniosły spodziewanych rezultatów i sternicy klubu z Wysp Kanaryjskich musieli podjąć negocjacje z innym szkoleniowcem. Wybór padł na Pedro Martineza. 47-latek w poprzednim sezonie prowadził Cajasol Sewilla, a jednym z jego podopiecznych był Michał Ignerski. Hiszpan uratował zespół od relegacji do ligi LEB, lecz mimo to, nie utrzymał swojej posady. Tajemnicą poliszynela są niesnaski na linii koszykarze-trener, jako skutek metod pracy Martineza. Hiszpan przykłada bowiem wielką wagę do szczegółów, co nie zawsze idzie w parze z preferencjami zawodników.

Dla trenera jest to powrót na Wyspy Kanaryjskie po czterech latach przerwy. W sezonach 2002/2005 prowadził bowiem ekipę z Gran Canarii (wówczas Auna), wygrywając z nią nawet Superpuchar Hiszpanii. Ponadto w swojej karierze trenował również Akasvayu Gironę, awansując z nią do finału Pucharu ULEB, Estudiantes Madryt, chwilowo TAU Ceramikę Vitoria oraz CB Granadę. Pełnił także funkcję drugiego trenera w Joventucie Badalona (1986/1990).

- Negocjacje z trenerem Maldonado się nie powiodły, ale za to na współpracę przystał Pedro Martinez. Nie uważamy, że jest to zmiana na naszą niekorzyść. Szkoleniowiec ten w zeszłym sezonie uratował od spadku Cajasol, wykazując spory wachlarz umiejętności oraz dokonując istotnych zmian kadrowych. To pozwala nam z nadzieją patrzeć w przyszłość, gdyż jesteśmy właśnie na etapie przebudowy składu - wyjaśnia Ojeda.

Exodus z Granady

Kilka tygodni temu sternicy CB Granady, jedenastej drużyny poprzednich rozgrywek ACB, zdecydowali, że trener Trifon Poch utrzyma swoją posadę. Wiadomo jednak, że w sezonie 2009/2010 nie będzie mógł skorzystać aż z piątki dotychczasowych pierwszoplanowych koszykarzy ekipy, którzy zdecydowali o opuszczeniu Andaluzji.

Najpierw swoje rozstanie z klubem zapowiedział ten, który miał najdłuższy staż w zespole - Juan Gutierrez. Mierzący 205 cm wzrostu silny skrzydłowy przywdziewał trykot Granady od pięciu sezonów, a w ostatnich miesiącach stanowił świetną parę wysokich wraz z Curtisem Borchardtem. Obaj znaleźli się w gronie najlepszych pięciu blokujących ligi, z tym, że o ile Gutierrez raczej ograniczał się tylko do defensywy (5,6 punktu, 3,3 zbiórki i 1,1 bloku), o tyle Amerykanin stanowił o sile ekipy również pod atakowanym koszem (12,3 punktu, 9,9 zbiórki, 1,4 bloku). Teraz jednak obaj postanowili szukać zatrudnienia w lepszych klubach.

Nie trzeba było długo czekać, a w ślady tego duetu poszedł inny doświadczony koszykarz - Vlado Scepanović. 34-letni czarnogórski skrzydłowy występował w zespole trenera Pocha od dwóch lat, kiedy to przeniósł się do Hiszpanii z drużyny PAOK Saloniki, a jego średnie w ACB nigdy nie spadły poniżej 10 oczek i 2 asyst. I tak naprawdę to tego koszykarza będzie najtrudniej zastąpić, bowiem to właśnie on był liderem zespołu poza parkietem i w szatni.

Problemem najmniejszej wagi jest za to odejście dwójki Filip Videnov - Aleks Marić. Po przyjściu do Granady zeszłego lata, Bułgar w niczym nie przypominał koszykarza z lat poprzednich spędzonych w ekipie Cajasol, podczas gdy prawdziwą klapą okazał się Australijczyk chorwackiego pochodzenia. Marić przybył do Hiszpanii jako gwiazda uczelni Nebraska, ale zawiódł na całej linii. Na osiągnięcia 4,6 punktu i 3,5 zbiórki w żaden sposób nie można znaleźć wytłumaczenia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×