II liga: Druga wygrana Jokera Piła

Po kilkunastu godzinach przerwy siatkarze Jokera Piła i Olimpii Sulęcin powrócili do walki o pierwszą ligę. To spotkanie podobnie jak sobotnie również trwało cztery sety, ale było bardziej zacięte. Niewiele brakowałoby kibice zgromadzeni w hali oglądali tie-breaka. Dzięki temu zwycięstwu pilanie prowadzą w play-off już 2:0.

Jakub Brąszkiewicz
Jakub Brąszkiewicz

Joker Piła ? Olimpia Sulęcin 3:1 (25:16, 22:25, 25:18, 27:25)

Składy zespołów:

Joker Piła: Łojewski, Kaczorowski, Dziewit, Sobczyński, Sobala, Alancewicz, Krajewski (libero) oraz Kubiak, Kordylas, Bońkowski

Olimpia Sulęcin: Chajec, Waściński, Boguta, Glinka, Kulikowski, Bartuzi, Nakonieczny (libero) oraz Biliński, Lorens, Włodarczyk


Kibice miejscowych, którzy przyszli o 11 na halę na pewno chcieli zobaczyć gospodarzy tak walczących jak w sobotnim spotkaniu. Klub kibica Olimpii, który przyjechał wraz ze swoim zespołem marzył o zwycięstwie swoich ulubieńców w niedzielnym pojedynku. Trener Stanisław Szablewski dokonał jednej zmiany w porównaniu z sobotnim meczem. W podstawowej szóstce nie wyszedł Jan Włodarczyk, a jego miejsce na boisku zajął Leszek Waściński. Gospodarze zaczęli ten pojedynek tak jakby tej kilku godzinnej przerwy w ogóle niebyło, albo co najmniej lepiej przestawili zegarki. Przyjezdni nie mogli sobie poradzić ze skutecznymi atakami pilskich przyjmujących, którzy mieli ułatwione zadanie, bo często atakowali na ruchomym boku. Sulęcinianie nie mogli wyprowadzić skutecznego ataku, a punkty zdobywali głównie po błędach rywali. Dobrą passę na bloku miał Jarosław Sobczyński. Miejscowi dowieźli do końca seta wypracowane kilkupunktowe prowadzenie i wygrali do 16.

Wydawało się, że siatkarze z województwa lubuskiego już się nie podniosą po takim ciosie, bo na pewno oprócz porażki w pierwszej partii mieli w pamięci jeszcze porażki we wcześniejszych spotkaniach. Jeśli ekipa z Sulęcina przegrałaby tego seta, to ten mecz mógłby się zakończyć w niewiele ponad godzinę. Trener przyjezdnych długo rozmawiał ze swoim zespołem, a zmiana stron wyraźnie posłużyła siatkarzom Olimpii. Pilanie nie zdołali odskoczyć na kilka punktów tak jak miało to miejsce w poprzedniej odsłonie niedzielnego widowiska. Goście wykorzystali niedokładności w przyjęciu Jokerowców i lepiej zaczęli grać na siatce 3:5. Gospodarze wyraźnie zatracili skuteczność. Bardzo dobrą partię rozgrywał były reprezentant Polski Roman Bartuzi, który świetnie blokował i atakował 9:14. Autowy atak z szóstej strefy Oskara Dziewita i blok Michała Glinki na Łukaszu Kaczorowskim pozwolił siatkarzom Stanisława Szablewskiego na względnie spokojne kontynuowanie gry 12:18. Mimo tak niekorzystnego rezultatu zawodnicy z grodu Staszica nie poddawali się. Kilka chwil później na tablicy palił się rezultat 20:22. Skutecznie grał Jarosław Sobczyński, ale jego partnerzy z psuli na potęgę zagrywki i o wyrównaniu wyniku nie mogło być mowy.

Trzecia odsłona spotkania miała bardzo podobny początek do ubiegłej. Po dobrych uderzeniach przechodzącej Michała Glinki na tablicy zaświecił się rezultat 3:5. Jednak pilanie nauczeni doświadczeniem z drugiego seta nie pozwolili uciec rywalom na bezpieczną odległość po udanych akcjach na siatce Jarosława Sobczyńskiego było po 7. Przez kilka następnych akcji wynik oscylował wokół remisu 13:12. Po udanej kiwce Pawła Łojewskiego miejscowi mieli dwa oczka przewagi. Kapitalnie końcówkę seta rozegrali gospodarze, którzy przy stanie 20:18 nie pozwolili przeciwnikom na zdobycie jakiegokolwiek punktu więcej. Dobrą zmianę dał Paweł Kordylas, który skutecznie zbijał z lewego skrzydła. Seta zakończył autowym uderzeniem Michał Lorens.

W czwartej partii już na samym początku serię czterech punktów, którą zapoczątkował Roman Bartuzim a zakończył Leszek Waściński zdobyli Sulęcinianie. Przejście Jokerowcy zrobili dopiero po zbiciu Oskara Dziewita (1:4). Kibice obu zespołów na brak emocji w tym secie nie mogli narzekać. Po dobrych zagraniach Pawła Bońkowskiego Joker nadal utrzymywał kontakt z przeciwnikiem (9:12, 10:13). Następne dwa punkty z rzędu w powędrowały na konto przyjezdnych (udane ataki Leszka Waścińskiego i Artura Kulikowskiego). Wynik wydawał się już być przesądzony w tej partii, gdy po ambitnej pogoni gospodarzy (22:21) ponownie na dwa punkty odskoczyli goście 22:24. Bardzo dobrą zmianę w końcówce dał Maciej Alancewicz, to on zachował zimną krew i doprowadził uderzeniem w 9 metr do wyrównania 24:24. Kolejną piłkę setową swojemu zespołowi dał Artur Kulikowski, ale później przyjmujący Olimpii uderzył w siatkę i miejscowi mogli się cieszyć z drugiego zwycięstwa w play-off.

Po spotkaniu powiedzieli:
Stanisław Szablewski trener Olimpii Sulęcin -To spotkanie dostarczyło sporo emocji zarówno kibicom jak i zawodnikom. Szkoda jedynie, że do poziomu widowiska nie dostroiła się para sędziowska. Myślę, że to były dwie najsłabsze osoby na boisku. W czwartym secie przy wyniku 22:24 ewidentny błąd dotknięcia siatki popełniony przez zawodnika gospodarzy dałby nam wygraną i możliwość grania tie-breaka. W mojej opinii kibice zasłużyli na to, aby zobaczyć piątego seta nawet jakby miał go wygrać Joker. Polska siatkówka zrobiła wyraźny krok do przodu. Jednak gdzieś po drodze zapomniano w tym wszystkim o wyszkoleniu sędziów, którzy by nie wpływali na wynik widowiska, a zawodnicy schodząc do szatni przypadkowo by siebie zapytali, słuchaj a kto nam gwizdał. Jestem przekonany, że możemy tu wrócić na piąty mecz.

Krzysztof Wójcik trener Jokera Piła: - Są dwa zwycięstwa i to cieszy. Nieważne, jaka gra. Trudny przeciwnik postawił nam wysoko poprzeczkę, ale wygraliśmy. Pojedziemy do Sulęcina, aby zakończyć to w trzecim meczu.

Jarosław Sobczyński środkowy Jokera Piła: -Na razie cieszymy się z tego, że udało nam się wygrać dwa mecze u siebie. Wczoraj było nieco łatwiej niż dzisiaj. Jedziemy do Sulęcina pełni optymizmu. Bardzo chcielibyśmy to zakończyć w trzecim meczu. Czwartego seta zaczęliśmy od 0:5 więc trzeba było skupić się na przyjęciu i konsekwentnie gonić przeciwnika i to nam się udało.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×