Jacek Zieliński: Zacznijmy doceniać przeciwników

Przed nowym szkoleniowcem Lecha Poznań, Jackiem Zielińskim wiele trudnych wyzwań. Zieliński zdobył już pierwsze trofeum. W sobotę Kolejorz wywalczył Superpuchar Ekstraklasy SA. Teraz poznaniaków czekają już trudniejsze wyzwania. Szkoleniowiec drużyny ze stolicy Wielkopolski cały czas żałuje, że z jego zespołu odszedł Rafał Murawski.

Artur Długosz
Artur Długosz

Piłkarze poznańskiego Lecha w sobotę po serii rzutów karnych pokonali Wisłę Kraków i zdobyli Superpuchar Ekstraklasy SA. To bardzo dobry zwiastun przed nieuchronnie zbliżającym się sezonem. Gracze ze stolicy Wielkopolski jako pierwsi objęli prowadzenie. Później dali się zdominować drużynie krakowskiej Wisły, która za sprawą Juniora Diaza doprowadziła do wyrównania. Losy pojedynku musiała rozstrzygnąć seria rzutów karnych. - Sami sobie zgotowaliśmy taki los. Gdybyśmy grali tak jak przez pierwsze 20 - 30 minut, to myślę, że nie byłoby problemu w tym meczu. Cały czas twierdzę, że ta drużyna na optymalną formę nie była przygotowywana akurat na Superpuchar. My w dalszym ciągu jesteśmy w okresie przygotowawczym. Mimo wszystko jeszcze pewne rzeczy musimy dopracować, także liczyłem się z tym, że tu będzie ciężko. Tym bardziej, że graliśmy z Wisłą Kraków. To nie jest pierwszy lepszy zespół, to w dalszym ciągu jedna z lepszych polskich drużyn. Długimi fragmentami krakowianie to pokazywali. Cieszę się, że finał był szczęśliwy, bo próbę nerwów wytrzymaliśmy w rzutach karnych. Chwała za to chłopakom - cieszy się Jacek Zieliński, trener Lecha, który poprowadził ten zespół w pierwszym oficjalnym pojedynku.

Zieliński ze swoją drużyną odniósł już pierwszy sukces w nowym sezonie. Jak wiadomo, oczekiwania w Poznaniu są spore. Lech ma walczyć o mistrzostwo Polski, zajść daleko w Lidze Europejskiej. - Patrzę z optymizmem na ten sezon. Pracuję z grupą świetnych chłopaków, którzy mają swój cel. Chcą grać jak najlepiej w piłkę i marzą o tym, o czym kibice w Poznaniu myślą już od dłuższego czasu. Ten cel nas jednoczy. Jest jeszcze dużo rzeczy do poprawienia i nad tym musimy pracować - wyjaśnia trener Kolejorza.

Z zespołu Lecha przed obecnym sezonem odszedł reprezentant Polski, Rafał Murawski. Było to niesłychanie ważne ogniwo poznańskiej jedenastki. W meczu z Wisłą z bardzo dobrej strony zaprezentował się jednak Tomasz Bandrowski, którego chwalił sam szkoleniowiec Lecha. Zieliński cały czas żałuje jednak straty Murawskiego. - Bandrowski to jest naturalny środkowy pomocnik. To zawodnik o innych walorach niż Murawski. W związku z tym, że musimy łatać dziurę po Murawskim to na chwilę obecną Bandrowski gra bardzo dobrze, spełnia swoje zadania. Strata Murawskiego na chwilę obecną dla mnie jest nie do zastąpienia i to niestety widać - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl pochodzący z Tarnobrzega trener.

Prawdopodobnie klub ze stolicy Wielkopolski dokona jeszcze jednego, owianego tajemnicą transferu. - Mamy nadzieję na pozyskanie jeszcze jednego zawodnika formacji ofensywnej i wtedy z większym spokojem można patrzeć w przyszłość - mówi szkoleniowiec.

W najbliższą niedziele Lechici w Gliwicach zmierzą się z miejscowym Piastem. Na trudnym terenie w Gliwicach nikt łatwo nie wygrywa. Na pewno będzie to ciężkie spotkanie, z czego były szkoleniowiec - nomen omen Piasta - zdaje sobie doskonale sprawę. - Jak będzie wyglądało spotkanie w Gliwicach to trudno mi powiedzieć. Na pewno jest to trudny teren, znam go, bo dwa razy tam pracowałem - oznajmia następca Franciszka Smudy. Teraz jednak przed Lechitami ważniejszy pojedynek. W najbliższy czwartek Kolejorz zmierzy się z norweskim Fredrikstad FK. - Oglądaliśmy już jedno ich spotkanie. W poniedziałek na ich pojedynku będą nasi przedstawiciele, wtedy będziemy wiedzieć więcej o tej drużynie. Na pewno będziemy dobrze przygotowani - mówi trener. Zieliński odniósł się także do meczu Wisły Kraków z Levadią Tallin. - Levadia to nie jest taki pierwszy lepszy zespół skoro wyeliminował Wisłę Kraków. My też trochę zejdźmy na ziemię i zacznijmy doceniać przeciwników. Mnie akurat ten dwumecz Wisły nie przestraszył - nas on zmobilizował. To jest dla nas bardzo ważny motyw przed wyjazdem do Norwegii, bo widać, że z każdym można naprawdę ciężko walczyć. Uważam, że dostaliśmy pozytywnego kopa tymi dwumeczami Wisły - zakończył Jacek Zieliński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×