Sobiechowi podróże niestraszne

Chorzów - Biarritz - Chorzów. To ostatnie miejsca pracy napastnika Niebieskich Artura Sobiecha. Za "Abdulem" ciężki tydzień, ale snajper Ruchu nie narzeka. - Weekend wystarczył mi na nabranie sił - zapewnia piłkarz, który w spotkaniu z Arką Gdynia zdobył "złotego gola".

Michał Piegza
Michał Piegza

W drugiej kolejce, w wygranym spotkaniu z Piastem Gliwice 2:0, napastnik Ruchu Chorzów Artur Sobiech zdobył drugiego gola dla Niebieskich. Zaraz po derbowym meczu piłkarz udał się na zgrupowanie reprezentacji do lat 21, która w towarzyskim pojedynku mierzyła się na wyjeździe z Francją. Biało-czerwoni zremisowali 2:2, a "Abdul" zagrał w Biarritz dobry mecz. Już niespełna 48 godzin później Sobiecha czekał kolejny pojedynek. Zawodnik niemal z "marszu' wyszedł na plac gry przy Cichej w pojedynku z Arką Gdynia. - Ciężki tydzień za mną. Wiele godzin spędzonych w podróży. Lot do Francji i z powrotem, podróże autobusem, mecz i zaraz kolejny pojedynek. Na pewno nie było łatwo, ale na pewno cieszą korzystne rezultaty - cieszy się napastnik Niebieskich, który zdobył jedynego gola w pojedynku z zespołem znad morza. - Powołanie do kadry młodzieżowej, jak i zdobywane gole dodały mi pewności siebie. Myślę, że z kolejnymi meczami może być tylko lepiej - zapewnia napastnik, który w ekstraklasie zdobył do tej pory cztery bramki, z czego dwie w bieżących rozgrywkach.

Sobiech w pojedynku z Arką nie dotrwał do końca meczu. - Zszedłem, bo byłem już zmęczony. Na regenerację nie miałem zbyt wiele czasu. Na przedmeczowe zgrupowanie Ruchu dołączyłem, razem z Maćkiem Sadlokiem, dopiero w nocy z czwartku na piątek, około drugiej w nocy. Wyspaliśmy się i zaraz czekał nas mecz o ligowe punkty. W przerwie ustaliliśmy z trenerem, że po godzinie zostanę zmieniony. Tyle ile miałem sił, tyle zostawiłem ich na placu gry - wyjaśnia "Abdul", który w ostatnich meczach przynosi szczęście swoim zespołom. - Coś w tym jest - śmieje się piłkarz. - W spotkaniu z Francją w ostatnich minutach uratowaliśmy remis zdobywając gola, a w meczu z Arką Krzysiek Pilarz wybronił rzut karny i mogliśmy się cieszyć z trzech punktów - podsumowuje zadowolony z udanego tygodnia 19-latek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×