Piłkarski tydzień kobiecym okiem

Już tylko dwie drużyny naszej ekstraklasy pozostają bez punktu. W miniony weekend piłkarze Piasta Gliwice, Odry Wodzisław Ślaski i Cracovii Kraków pokazali, że jak bardzo chcą, to... potrafią. W przyszłej kolejce ich śladem spróbują podążyć zawodnicy Arki Gdynia i Zagłębia Lubin, chociaż w przypadku Miedziowych trudno o optymizm, skoro w każdym meczu tracą po cztery bramki.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

Zagłębie cztery w plecy Lubin, w tym momencie taka nazwa pasuje do tej drużyny jak ulał. O ile jeszcze rozmiary porażek z Legią Warszawa i Wisłą Kraków można było tłumaczyć faktem, że beniaminek mierzył się z elitą naszej ligi, o tyle trudno szukać jakiegokolwiek alibi po blamażu w Gliwicach. Wynik konfrontacji z Piastem zaskakuje tym bardziej, bo niebiesko-czerwoni w ekstraklasie nigdy nie grzeszyli skutecznością. Wystarczy przypomnieć, że w poprzednim sezonie tylko w trzech meczach strzelili dwie bramki, w pozostałych jedna to było maksimum... Piłkarze Andrzeja Lesiaka na boisku przypominali zagubione dzieci, które za bardzo nie wiedziały co się wokół nich dzieje. 1:4 to najniższy wymiar kary, bo napastnicy Piasta momentami wchodzili w pole karne Zagłębia jak nóż w masło... Musiało boleć... Atmosfera w autokarze lubinian zapewne była grobowa. Ciekawe, jak to jest wracać do domów po kolejnym meczu przegranym w takim stylu, a raczej bez żadnego stylu. A może jednak lepiej nie wiedzieć? Po tych trzech spotkaniach w niezły dołek musiał wpaść bramkarz Zagłębia. Oj morale mocno poszło w dół.

Piast zaskoczył pozytywnie, ale najbardziej zadziwiła Cracovia. Do teraz trudno mi pojąć, jak drużyna w przeciągu tygodnia może przejść aż taką przemianę. Przegrywa z Lechią 2:6, by po upływie siedmiu dni być o krok od zwycięstwa w Warszawie, nad faworyzowaną Legią. Mecz zakończył się niespodzianką, a mogło dojść do sensacji, gdyby Bartosz Ślusarski w kilku sytuacjach zamiast na siłę próbować pokonać Jana Muchę, podał do lepiej ustawionego kolegi. Ach ta męska ambicja. Za wszelką cenę chciał sam strzelić bramkę i wyszło, no właśnie... nie wyszło. Na plus Cracovia, na minus Lechia. Biało-zieloni chyba wystrzelali się w poprzednim meczu w Sosnowcu, bo przed własną publicznością w konfrontacji z do tej pory słabo, żeby nie powiedzieć bardzo słabo spisującą się Odrą Wodzisław, już nie potrafili skierować piłki do siatki. Nie dość, że bramki nie zdobyli, to sami stracili dwie... Chyba za bardzo obrośli w piórka po ostatnim zwycięstwie, zbyt szybko uwierzyli, że w piłkę grać potrafią..., a na ziemię sprowadziła ich zupełnie przeciętna Odra.

Największą niespodzianką weekendowych zmagań była jednak porażka Lecha Poznań. Rozpędzona Lokomotywa zatrzymała się na stacji Polonia Warszawa. Musi jednak szybko z niej ruszyć, bo mistrz Polski, Wisła Kraków, nie zwalnia tempa i bije rywala za rywalem. Teraz rozłożyła na łopatki bełchatowian. Sezon długi, ale podopieczni Macieja Skorży, chociaż są bezdomnym zespołem ekstraklasy, pokazują, że rywale będą się musieli sporo natrudzić, żeby ich zdetronizować, bo jak na mężczyzn przystało chcą rządzić w kraju niepodzielnie i tak długo, jak to tylko będzie możliwe.

W 3. kolejce ekstraklasy emocji i bramek nie brakowało, ale my kobiety nie doczekałyśmy się na nasz ulubiony obrazek. Piłkarze nadal nie chcieli zdejmować koszulek, chociaż okazje ku temu były. Może następnym razem?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×