Triumf Polaków w VII Memoriale Huberta Wagnera - relacja ze spotkania Polska - Włochy

Spotkanie reprezentacji Polski i Włoch wyłoniło zwycięzcę VII Memoriału Huberta Wagnera. Po czterosetowym pojedynku lepsi okazali się biało-czerwoni, było to trzeci triumf Polaków w tym turnieju. Po meczu Daniel Castellani potwierdził, iż siatkarze, którzy zagrali w finale memoriału pojadą na mistrzostwa Europy do Turcji.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Polska - Włochy 3:1 (25:17, 25:19, 17:25, 25:18)

Polska: Paweł Zagumny, Piotr Gruszka, Marcin Możdżonek, Daniel Pliński, Michał Bąkiewicz, Bartosz Kurek, Piotr Gacek (libero) oraz Marcel Gromadowski, Paweł Woicki, Jakub Jarosz, Michał Ruciak.

Włochy: Valerio Vermiglo, Michał Łasko, Matej Cernic, Christian Savani, Emanuele Biralelli, Andrea Sala, Loris Mania (libero) oraz Francesco Fortunato, Mauro Gavotto, Simone Parodi, Dragan Travica, Alberto Cisolla.


Na niedzielne spotkanie nie zostali powołani Marcin Wika, Grzegorz Łomacz i Łukasz Kadziewicz, jak okazało się po meczu to właśnie oni nie wezmą udziału we wrześniowych mistrzostwach Europy. Stawką pojedynku było zajęcie pierwszego miejsca w Memoriale Huberta Wagnera. Faworytami byli biało-czerwoni, których wspierała około dziewięciotysięczna publiczność zgromadzona w łódzkiej Hali Arena.

Pierwsza partia rozpoczęła się od udanego ataku Piotra Gruszki. Początek odsłony był bardzo wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć rywalom. Dopiero po skutecznym zbiciu piłki przez Bartosza Kurka, reprezentanci Polski prowadzili 8:6. Wtedy w pole serwisowe udał się Michał Bąkiewicz, który zapisał na swoim koncie punkt bezpośrednio tym elementem. Zagrywka przyjmującego biało-czerwonych utrudniła rywalom przyjęcie i wyprowadzenie ataku. Po dobrej akcji Daniela Plińskiego zespoły schodziły na drugą przerwę techniczną (16:9). Dalsza część seta toczyła się po myśli podopiecznych Daniela Castellaniego. Świetnie prezentował się Bartosz Kurek, którego nie potrafili zatrzymać Włosi. To właśnie po jego ataku Andrea Anastasi poprosił o czas (23:17). Jego podopieczni nie byli jednak w stanie zdobyć więcej oczek. Ostatnie dwie piłki pierwszej partii również zakończył młody przyjmujący reprezentacji Polski (25:17).

Kolejna odsłona przebiegiem przypominała pierwszego seta. Początek partii był grą punkt za punkt. Dobrze atakowali Matej Cernic oraz Christian Savani, a po drugiej stronie siatki Daniel Pliński i Bartosz Kurek, który kontynuował swoją rewelacyjną grę z poprzedniej odsłony. To właśnie na młodego przyjmującego mógł liczyć w trudnych sytuacjach Paweł Zagumny. Na przerwę techniczną ekipy schodziły po świetnej akcji Michała Bąkiewicza (8:7). Dalsza część seta była obrazem rewelacyjnej gry biało-czerwonych i raczej kiepskiej postawy Włochów. Podopieczni Andrei Anastesiego nie byli w stanie powstrzymać rozpędzonych Polaków. Po zablokowaniu Savaniego podopieczni Daniela Castellaniego mieli w górze osiem piłek setowych. Partia zakończyła się nieudanym serwisem Włochów.

Po długiej przerwie, jaka dzieli drugiego i trzeciego seta, polski zespół wrócił na parkiet rozluźniony. Jak pokazała dalsza część tej partii podopieczni Daniela Castellaniego uwierzyli, że spotkanie wygra się samo, natomiast Włosi zdali sobie sprawę, że mają ostatnią szansę na odwrócenie losów meczu. O ile na przerwie technicznej różnica wynosiła zaledwie jeden punkt, o tyle kolejne trzy akcje skończyli skutecznie podopieczni Andrei Anastasiego i to oni prowadzili 11:7. Świetnie zaczął grać Michał Łasko, na którego polski zespół nie umiał ustawić skutecznego bloku. W szeregach biało-czerwonych kryzys dopadł najlepszego polskiego zawodnika, Bartosza Kurka. Bez swojego lidera gospodarze turnieju nie byli już tak skuteczni. Paweł Zagumny próbował różnych wariantów rozegrania, jednak żaden z jego kolegów nie wziął na siebie ciężaru gry. Daniel Castellani robił co w jego mocy, wprowadzał na boisko nowych zawodników, jednak nie wpłynęło to na poprawę gry jego zespołu. Seta zakończył skuteczny blok na Jakubie Jaroszu.

Czwarta odsłona była niezwykle zacięta, jednak jedynie do drugiej przerwy technicznej. Dobrze grali Michał Łasko i Matej Cernic. W ekipie biało-czerwonych "rozegrał" się Piotr Gruszka. Po skutecznej akcji Daniela Plińskiego na tablicy widniał wynik 16:13. Kiedy przewaga polskiego zespołu wzrosła do czterech oczek (18:14), o czas poprosił Andrea Anastasi. Po powrocie na parkiet jego podopieczni nie umieli jednak poprawić swojej gry. Rozpędzeni biało-czerwoni uwierzyli, że są w stanie zwyciężyć i po raz trzeci w historii cieszyć się z wygrania całego memoriału. Bardzo skuteczna gra Gruszki oraz liczne błędy Włochów doprowadziły do wyniku 24:18. Partia czwarta zakończyła się po pomyłce w ataku środkowego Włochów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×