WNBA: Seria Sparks nadal trwa, Shock w pogoni za play off

Los Angeles Sparks grają ostatnio jak w transie. Minionej nocy swoją siłę pokazał duet Candace Parker - Lisa Leslie, a ekipa z Hollywood wygrała szóste kolejne spotkanie, zgłaszając duże aspiracje w kierunku końcowych rozstrzygnięć. Do walki o play off dołączyła za to ekipa Detroit Shock. Mistrzynie WNBA wygrały ważny i trudny mecz w Connecticut i czwarte miejsce mają na wyciągnięcie ręki po porażkach drużyn z Chicago i Waszyngtonu.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Koszykarki Los Angeles Sparks pokazały, jak klasycznie wykorzystać osłabienie rywala. Chicago Sky do Staples Center przyjechały bez kontuzjowanej Sylvii Fowles, na co szybko odpowiedź miała taktyka Sparks. Candace Parker i Lisa Leslie zdobyły po 21 punktów (ta druga dodała jeszcze do tego 12 zbiórek), a ekipa gospodyń pokonała Sky 75:63. Była to szósta kolejna wygrana drużyny Sparks, która przed fazą play off wreszcie odnalazła swój rytm.

- Dzisiejszy mecz był na zasadzie "te dziewczyny nie są w stanie zatrzymać nas pod koszem". I tak rzeczywiście było. Rywalki nie zagrały dobrze pod koszem, bardzo źle dzisiaj zastawiały, dlatego wiedziałam, że musimy je zniszczyć w walce na tablicach - powiedziała po meczu Leslie. Sparks wygrały walkę na tablicach 37:24.

Na Wschodzie walka o play off trwa na dobre, a do grupy walczącej dołączyły aktualne mistrzynie WNBA, koszykarki Detroit Shock. Tym razem ekipa z Michigan nie dała szans Connecticut Sun i wygrała w Nihegan Sun Arena pewnie, różnicą 20 punktów. - Nie jesteśmy na pozycji, która pozwala nam na jakiekolwiek wpadki. To było bardzo ważne dla nas zwycięstwo, gdyż nadal mamy olbrzymie nadzieje na awans do fazy play off - powiedziała doświadczona zawodniczka Shock Taj McWilliams.

Shock skorzystały na tym, że solidarnie swoje mecze przegrało Chicago Sky i Washington Mystics, które są bezpośrednimi rywalami w drodze do czwartego miejsca na Wschodzie, które gwarantuje udział w fazie play off.

W ostatnim meczu dnia popis ofensywnej gry swoim kibicom dały zawodniczki Atlanty Dream, które wygrały we własnej hali z Sacramento Monarchs, aplikując swoim rywalkom aż 103 punkty. Nie do zatrzymania była Iziane Castro Marques, która uzyskała 30 punktów. 20 dodała rookie Angel McCoughtry, która w pierwszej piątce zastąpiła kontuzjowaną Chamique Holdsclaw.

Wyniki:

Connecticut Sun - Detroit Shock 70:90
(S.Gruda 19, L.Whalen 11, A.Jekabsone-Zogota 9, T.White 9 - K.Smith 19, D.Nolan 17, C.Ford 12, S.Zellous 12)

Atlanta Dream - Sacramento Monarchs 103:83
(I.Castro Marques 30, A.McCoughtry 20, S.Lyttle 13, E.DeSouza 12 - R.Brunson 15, N.Powell 13, D.Walker 13, H.Maiga-Ba 12)

Los Angeles Sparks - Chicago Sky 75:63
(C.Parker 21, L.Leslie 21, D.Milton-Jones 12, N.Quinn 8 - S.Ely 16, C.Dupree 13, J.Perkins 11, E.Thorn 9)

Seattle Storm - Washington Mystics 78:68
(J.Burse 14, L.Jackson 13, S.Bird 13, C.Little 10 - M.Currie 13, M.Coleman 13, N.Blue 8, L.Harding 7)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×