Mieszane uczucia - komentarze po meczu Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów

Lech Poznań zremisował we Wronkach z PGE GKS Bełchatów 2:2. Taki wynik pozostawia niedosyt obu drużynom. Faworytem byli gospodarze, którzy mieli tyle sytuacji, że powinni wygrać, ale to goście prowadzili 2:0. Nic więc dziwnego, że zarówno jedni, jak i drudzy mają po tym meczu mieszane uczucia.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Rafał Ulatowski (trener PGE GKS Bełchatów): W meczu z Lechem zrobiliśmy więcej, niż w czterech poprzednich spotkaniach. Mając na uwadze fakt, że prowadziliśmy 2:0 na boisku klasowego przeciwnika, można mieć niedosyt po remisie. Mecz był bardzo dobrym widowiskiem, w którym obie drużyny stwarzały sytuacje. My mogliśmy rozstrzygnąć losy meczu po jakimś kontrataku, ale Lech również mógł wykorzystać swoje sytuacje. Wygrany byłby szczęśliwy, a pokonany czułby się fatalnie. Spotkanie z Lechem to dobry prognostyk na przyszłość. Wróciłem do ustawienia, z którego GKS słynął w zeszłej rundzie. Jestem pod wrażeniem ilości zostawionego zdrowia przez zawodników. To co najgorsze, jest już za nami. Na mecz z wiceliderem tabeli, Ruchem Chorzów, będziemy mocniejsi.

Jacek Zieliński (trener Lecha Poznań): Przed meczem zakładaliśmy, że trzy punkty musimy wyszarpać przeciwnikowi z gardła. Być może nie dużo brakowało, ale za późno zaczęliśmy szarpać. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony odczuwamy wielki niedosyt, bo ten punkt w naszej sytuacji i przy zwycięstwie Wisły, naszego dorobku i humorów zbytnio nie poprawił. Z drugiej strony przegrywając 0:2, trzeba docenić zaangażowanie i charakter chłopaków, że potrafili wyciągnąć wynik na 2:2, a niewiele brakowało do zdobycia całej puli. Po raz kolejny zagraliśmy zrywami, co zaczyna być denerwujące. Pierwsza połowa senna, bez błysku i przyśpieszenia. Wydawało się, że po 120 minutach z Club Brugge, zespół będzie miał problemy w drugiej połowie. Okazało się, że zawodnicy wytrzymali do końca, grali z zębem i stwarzali sytuacje. Zabrakło tylko zwycięstwa i to jest nasz największy kłopot. Chylę czoła przed zawodnikami, bo obawiałem się o ich przygotowanie fizyczne, a pokazali się z dobrej strony. Mam nadzieję, że ten punkt, wywalczony w takich okolicznościach, pozwoli nam na powstanie, może nie z kolan, ale z półprzysiadu, bo w jakimś dołku jesteśmy. Podejrzewam, że bardziej w psychicznym, niż w fizycznym.

Janusz Gol (pomocnik PGE GKS Bełchatów): Chyba uwierzyliśmy, że jesteśmy zwycięzcami tego meczu i spuściliśmy z tonu. Trochę uśpiło nas prowadzenie, czego konsekwencją była strata dwóch bramek. Szkoda, bo mogliśmy wywieźć z terenu Lecha trzy punkty, a niestety się nie udało. Trzeba cieszyć się chociaż z tego punktu, bo faworytem był Lech. Remis to nie porażka, więc jest lepiej niż w poprzednich meczach. Mam nadzieję, że będziemy się piąć w górę tabeli.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×