Rubio nie chciał ryzykować z NBA

O młodym talencie z Hiszpanii tego lata napisano już wszystko. Numer pięć draftu do NBA zdecydował pozostać w rodzinnym kraju. Koszykarz nie ukrywa, że wpływ na taki, a nie inny krok miały wpływ kwestie finansowe.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

Dotychczasowy klub DKV Joventut Badalona puściłby Ricky'ego Rubio, gdyby ten wykupił swój kontrakt. Kwota opiewała na 5,2 miliona dolarów. Minnesota Timberwolves nie mogli dać więcej niż "jedynie" 500 tysięcy dolarów. Wtedy do gry włączyła się Barcelona. Duma Katalonii wyłożyła na stół wymaganą sumę i podpisała sześcioletnią umowę z Rubio.

Ten po dwóch sezonach może trafić do NBA. Dlaczego nie doszło do tego już w tym roku? - Przejście do Minnesoty skomplikowałoby moją sytuację. Miałem bardzo dużo do stracenia, więc wolałem przeczekać. Timberwolves nie mogli zapłacić za wykupienie kontraktu, dlatego właśnie pozostanie w domu było najlepszym wyjściem - opowiada Rubio. 19-latek dodał, że gra w NBA od zawsze była jego marzeniem i wierzy, że pewnego dnia się tam znajdzie.

Być może będzie to już w 2011 roku, ponieważ jeden z zapisów w umowie z Barceloną mówi, że zawodnik po dwóch sezonach gry może odejść za Ocean. Oczywiście w tym przypadku kwota odstępnego jest znacznie mniejsza (w granicach 1,4 miliona dolarów - przyp. red.).

Po Rubio do Hiszpanii trzykrotnie latał generalny menadżer David Kahn. W pewnym momencie udało mu się osiągnąć porozumienie z młodym zawodnikiem, ale ten po około dwóch dniach zmienił swój punkt widzenia i zdecydował pozostać w swoim kraju. - Na drodze do Minnesoty leżało zbyt wiele przeszkód. Timberwolves są moim pierwszym wyborem i niedługo w nich zagram - podsumował Rubio.

Flynn jest niezadowolony

Wybrany w drafcie tuż po młodym Hiszpanie, Jonny Flynn narzeka, że będzie musiał trochę poczekać na możliwość współpracy z Rubio.

- To jest chłopak, przy którym mogę rozwinąć swoje umiejętności. Z pewnością na jego obecności skorzystałby także cały zespół. Będzie nam go (Ricky'ego Rubio przyp. red.) brakowało, przecież w pewnym stopniu on także jest jednym z elementów tej układanki. Trzeba będzie w jakiś sposób wypełnić pustkę, która powstała po jego decyzji - powiedział Flynn.

Rozgrywający pod nieobecność Hiszpana będzie wychodził w pierwszej piątce. Sam zainteresowany podkreśla, że jest to dla niego ogromna szansa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×