Falstart wicemistrzów, młodzież górą - relacja z meczu Serbia - Hiszpania

Już 1. dnia Mistrzostw Europy doszło do wielkiej sensacji. Reprezentacja Serbii, która odmłodzona i przemeblowana miała być tylko tłem dla wicemistrzów Europy, Hiszpanii, zdecydował pokonała swojego rywala 66:57. Wynik nie odzwierciedla przewagi, jaką przez całe spotkanie mieli podopieczni Dusko Ivkovicia. Najskuteczniejszym graczem okazał się Nenad Krstić - 17 punktów.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

W mecz lepiej weszli Serbowie, których prowadził duet Milenko Tepić - Nenad Krstić (9:6 po trzech minutach) i jak się później okazało, nie był to przypadek. W ekipie Hiszpanów zabrakło od pierwszych minut Pau Gasola, więc gracze z Półwyspu Iberyjskiego starali się przenieść akcent na obwód. Żaden z sześciu rzutów za trzy na początku spotkania nie wpadł jednak do kosza, więc podopieczni Sergio Scariolo porzucili tę taktykę, a sam włoski trener zdecydował się wpuścić na plac wspomnianego gwiazdora Los Angeles Lakers.

Serbowie nie forsowali tempa w ataku, spokojnie i dokładnie rozgrywając długie akcje. Korzystał z tego Krstić i po jego zagraniu dwa plus jeden na tablicy pojawił się rezultat 15:8. Nerwowi Hiszpanie starali się przyspieszyć, lecz nijak nie mogli przedrzeć się przez szczelną defensywę ekipy z Bałkanów. Dopiero Gasol dwukrotnie oszukał pod koszem środkowych Serbii i straty zostały nieco odrobione - 15:12 po dziesięciu minutach.

Pomyliliby się jednak ci, którzy typowali, że prowadzenie Serbów rozjuszy aktualnych wicemistrzów Europy. Z placu gry zszedł nieradzący sobie w ofensywie Ricky Rubio, a zastąpił go Carlos Cabezas. Również jednak i koszykarz Khimki Moskwa nie był w stanie poukładać chaotycznej i ślamazarnej koszykówki swojego zespołu. Podopieczni Dusko Ivkovicia nie zmniejszali tymczasem intensywności w obronie, coraz śmielej radząc sobie w ataku - po dwóch wolnych Milana Macvana zrobiło się 24:14, a gdy trafił Ivan Paunić, nawet 32:20.

Po kolejnej stracie swoich podopiecznych trener Scariolo poprosił o czas na żądanie. Mocne słowa nie zmieniły jednak oblicza gry Hiszpanów, za to Novica Velicković czy Tepić bez trudu rozbijali defensywę faworyta i po dwóch kwartach prowadzili 38:23.

Trener Scariolo nie potraktował swoich podopiecznych łagodnie w przerwie meczu, co było widać na początku trzeciej odsłony. Hiszpanie wyszli na parkiet z zamiarem jak najszybszego odrobienia strat, lecz zamiar ten nie szedł w parze z wykonaniem. Po pięciu minutach to Serbowie nadal prowadzili 46:32, gdy w kontrze łatwe punkty zdobył Velicković. Pierwszoplanową postacią w drużynie z Bałkanów był jednak kto inny. Nenad Krstić dwukrotnie ograł Pau Gasola pod koszem atakowanym (53:37), a także skutecznie zatrzymywał go pod bronionym. Swoje zaangażowanie okupił co prawda faulem niesportowym, lecz zawodnik NBA nie wykorzystał żadnego z czterech rzutów wolnych w tym okresie! Gdy zaś za dwa trafił Macvan, Serbowie osiągnęli najwyższe prowadzenie dotychczas - 56:37.

I kiedy wydawało się, że jest już po meczu, Hiszpanie po raz ostatni zdecydowali się ruszyć do odrabiania strat. Zaordynowana przez Scariolo strefa przyniosła skutek w postaci kilku przechwytów, które na punkty zamienił Sergi Llull i nagle zrobiło się tylko 58:45. Po chwili zawodnik Realu Madryt dodał trzy kolejne oczka (dotychczas Hiszpanie trafili tylko jeden taki rzut na 17 prób) i przewaga Serbii znowu zmalała.

Na szczęście dla trenera Ivkovicia, w poniedziałkowy wieczór równych sobie nie miał Krstić, który najpierw przełamał strzelecką niemoc swojego zespołu (3:13 między trzydziestą pierwszą a trzydziestą siódmą minutą) a potem dołożył dwa rzuty wolne. Hiszpanie starali się jeszcze zmniejszyć straty grając szybkie akcje i faulując Serbów, lecz tego wieczora byli o klasę słabsi od przeciwnika.

Fatalnie zaprezentował się zwłaszcza ten, na którego wszyscy liczyli - Pau Gasol. Lider reprezentacji zdobył zaledwie 9 oczek na bardzo kiepskiej skuteczności 4/10 z gry. Ponadto trafił tylko jeden z ośmiu rzutów wolnych, co dopełniło czarę goryczy. Wobec niedyspozycji koszykarza Lakers, 14 punktow zdobył Navarro, choć większość z nich z linii osobistych. Z gry zanotował skuteczność zaledwie 19 procent - 3/16. W ekipie Serbii prym wiódł wspomniany Krstić (17 oczek i 6 zbiórek), lecz dzielnie wtórowali mu Velicković (12 plus 8) i Tepić (10).

Serbia - Hiszpania 66:57 (15:12, 23: 11, 18:14, 10:20)

Serbia: Krstić 17 (6 zb.), Velicković 12 (2x3, 8 zb.), Tepić 10 (1x3), Macvan 8 (2x3), Paunić 4, Teodosić 4 (4 zb.), Tripković 3 (1x3), Bjelica 2, Marković 2, Perović 2, Radujlica 2
Hiszpania: Navarro 14 (1x3, 5 zb.), Reyes 12 (6 zb.), P. Gasol 9 (7 zb.), Llull 9 (1x3), Rubio 6, M. Gasol 4 (9 zb.), Lopez 3, Cabezas 0, Garbajosa 0 (5 zb.), Mumbru 0


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×