MLB: Rays przegrali po raz siódmy z rzędu

Tampa Bay Rays są o krok od drugiego z rzędu sweepu po tym jak po raz trzeci przegrali na wyjeździe z New York Yankees. Z kolei "Jankesi" odnieśli swoje zwycięstwo numer dziewięćdziesiąt dzięki solo home runowi Nick’a Swisher’a w ostatnim regulaminowym inningu.

Krzysztof Zacharzewski
Krzysztof Zacharzewski

New York Yankees jako pierwszy zespół w lidze dobili do dziewięćdziesiątej wygranej i są na dobrej drodze do tego aby zakończyć sezon regularny ze stoma zwycięstwami, jako jedyna drużyna Major League Baseball. Trzeci mecz z Tampa Bay Rays nie poszedł im tak łatwo jak dwa poprzednie rozegrane w jednym dniu, ale i tym razem uszczęśliwili swoich kibiców. Wynik w drugiej zmianie otworzył Nick Swisher, zdobywca solo home runa. Po sześciu inningach Yankees prowadzili dwoma punktami, ale w siódmej zmianie swojego trzydziestego homera w tym sezonie zdobył Evan Longoria, a w kolejnym inningu do remisu doprowadził Jason Bartlett, także wybijając piłkę w trybuny. Wynik ten utrzymał się do dziewiątej zmiany, kiedy po raz drugi w tym meczu piłkę poza pole gry wysłał Swisher, dając swojemu zespołowi zwycięstwo walk-off 3:2. Yankees z dziewięćdziesięcioma zwycięstwami i pięćdziesięcioma porażkami mają zdecydowanie najlepszy bilans w lidze oraz prowadzą w dywizji wschodniej American League z przewagą dziewięciu meczów nad Boston Red Sox, z którymi czeka ich jeszcze jedna domowa seria, który prawdopodobnie nie będzie miała już większego znaczenia.

Los Angeles Dodgers powinni utrzymać prowadzenie w swojej dywizji przed goniącymi ich Colorado Rockies. Jednak ich najlepszy bilans w National League jest zagrożony przez St. Louis Cardinals, którzy mają niesamowitą drugą połowę sezonu. Po nieudanych seriach przed własną publicznością Dodgers rozpoczęli serię meczy wyjazdowych, gdzie ostatnio spisują się bardzo dobrze. Po wtorkowym zwycięstwie nad Arizona Diamondbacks mają dwanaście zwycięstw w ostatnich osiemnastu wyjazdowych meczach. Kolejny słaby występ zanotował jednak Chad Billingsley, który przez sześć inningów oddał cztery punkty w ośmiu odbiciach i może spodziewać się tego, że wypadnie z sześcioosobowej rotacji miotaczy "Spychaczów". Od czwartej z rzędu porażki uchronił go świetny powrót w wykonaniu ofensywy w ósmym inningu. Wszystko zaczęło się przy dwóch outach, ale tym razem nie było to przeszkodą dla Dodgers. Przy stanie 1:4 i konsekwentnych sześciu singlach do remisu zdołał doprowadzić James Loney, a chwilę po nim bardzo lekkim odbiciem, ale świetną szybkością popisał się Ronnie Belliard i goście wyszli na prowadzenie 5:4, którego nie oddali do końca. Mimo dobrej gry w obronie i rekordowych w historii zespołu pięciu double plays D’backs musieli się pogodzić z szóstą z rzędu porażką.

To głównie dzięki niesamowitej ofensywie Philadelphia Phillies przed rokiem świętowali mistrzostwo. W tym sezonie są w niej jeszcze skuteczniejsi, co stawia ich w gronie głównych faworytów do mistrzowskiego tytułu. We wtorkowym wyjazdowym meczu z Washington Nationals Raul Ibanez zdobył dwa solo home runy, dobijając tym samym do trzydziestki. W ósmym inningu ta sama sztuka udała się Chase Utley’owi, który także zdobył swojego trzydziestego w tym sezonie homera. Gdyby nie wybicia w trybuny Phillies mogliby zapomnieć o zwycięstwie, bowiem w ten sposób zdobyli swoje wszystkie pięć punktów, oprócz tego notując tylko dwa odbicia, które dały im pierwszą bazę. Tak czy inaczej pokonali Nationals 5:3, przerywając serię czterech wyjazdowych porażek i zostali dwunastym zespołem w historii Major League Baseball, który w jednym sezonie miał czterech zawodników, którzy zdobyli co najmniej 30 home runów. Ostatnio taka sztuka udała się Chicago White Sox w sezonie 2006, w którym później sięgnęli po pierścienie. Oprócz Ibaneza i Utley’a trzydzieści blastów w tym sezonie dla Phillies zanotowali już Ryan Howard oraz Jayson Werth.

Trochę z historii mieli także we wtorek Chicago Cubs, którzy rozpoczęli mecz z Pittsburgh Pirates od ośmiu odbić z rzędu, które przyniosły im siedem punktów i pewne zwycięstwo. Taka sztuka udała się tylko pięciu wcześniejszym zespołom. Ostatnio dokonali tego New York Yankees w odległym sezonie 1990. Z kolei jako pierwsi także uczynili to Cubs, będąc pierwszym takim zespołem w roku 1973. Mimo takiej serii w pierwszej zmianie żaden z zawodników nie zdobył home runa. Zrobił to za to w czwartej zmianie Micah Hoffpauir. Mimo tak fatalnego startu meczu do czwartego inningu miotał dla "Piratów" Zach Duke, ale oczywistym było, że będzie to jego czternasta indywidualna porażka w tym sezonie, po tym jak oddał przyjezdnym osiem punktów w dwunastu odbiciach. Tyle punktów w otwierającej zmianie, ale bez tylu odbić udało im się zdobyć przed trzema laty w meczu z Cincinnati Reds. Mimo tak niezwykłego zwycięstwa Cubs mają znikome szanse na awans do postseason, a ich susza od ostatniego mistrzostwa przedłuży się do stu jeden lat.

Pozostałe wyniki:
Cleveland Indians - Texas Rangers 9:11
Cleveland Indians - Texas Rangers 5:10
Pittsburgh Pirates - Chicago Cubs 4:9
Washington Nationals - Philadelphia Phillies 3:5
New York Yankees - Tampa Bay Rays 3:2
Toronto Blue Jays - Minnesota Twins 6:3
Boston Red Sox - Baltimore Orioles 10:0
New York Mets - Florida Marlins 2:4
Houston Astros - Atlanta Braves 2:1
Milwaukee Brewers - St. Louis Cardinals 3:4
Kansas City Royals - Detroit Tigers 7:5
Chicago White Sox - Oakland Athletics 3:11
Colorado Rockies - Cincinnati Reds 3:1
Arizona Diamondbacks - Los Angeles Dodgers 4:5
Los Angeles Angels - Seattle Mariners 3:2
San Francisco Giants - San Diego Padres 3:4

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×