Piłkarski tydzień kobiecym okiem

Marzenia o mundialu prysły jak bańka mydlana. Reprezentacja Polski po fatalnych meczach z Irlandią Północną i Słowenią może już raczej zapomnieć o występach na boiskach RPA. Wyjazdu do Afryki nie będzie. Trochę żal, ale jeżeli nasi "bohaterowie" na samym turnieju mieli się zaprezentować tak słabo jak w eliminacjach, to nawet dobrze, że ich tam nie będzie. Po co kolejny raz wstydzić się za mężczyzn, którzy reprezentują nasz kraj?

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze... Plan był prosty: pokonać Irlandię Północną i Słowenię i przybliżyć się do Mistrzostw Świata 2010. Zadanie okazało się jednak zbyt trudne do wykonania, a już na pewno było poza zasięgiem naszych reprezentantów. Polscy piłkarze w kompromitującym stylu przegrali ze Słowenią i praktycznie pogrzebali swoje szanse nawet na występy w barażach o mundial. Jak widać chcieć nie znaczy móc, a już na pewno nie w ich przypadku, bo nikt mi nie wmówi, że Polska do RPA pojechać nie chciała.

W obu meczach biało-czerwoni grali o coś i nie chodzi tu tylko o punkty w eliminacjach. Zwycięstwo w konfrontacji z Irlandią Północną mieli zadedykować kontuzjowanemu Marcinowi Wasilewskiemu, ale z tak kiepską grą trudno było myśleć o korzystnym wyniku. Piłkarze i sam selekcjoner "boski" Leo tłumaczyli po meczu, że zabrakło im szczęścia, bo po zmianie stron byli drużyną lepszą. Co z tego, że byli? Nawet przeciętna kobieta wie, że mecz piłki nożnej składa się z dwóch części. Może już nie każdej wiadomo, że jedna połówka trwa 45 minut, ale... Wracając jednak do sedna sprawy, żeby wygrać, trzeba grać - jak to głoszą w jednej reklamie i to grać nie przez pół godziny, ale przez całe spotkanie. Polacy w sobotę myśleli, że do pełni szczęścia wystarczy dobra postawa w ostatnich fragmentach meczu i jak się skończyło, każdy wie.

W starciu ze Słowenią, w którym dla odmiany nasi piłkarze grali o posadę selekcjonera, miało być inaczej. Oj miało być, ale po końcowym gwizdku sędziego Polacy mogli już tylko zaśpiewać: „Znowu w życiu nam nie wyszło” i udać się do wypożyczalni po film „Pożegnanie z Afryką”, którego tytuł najlepiej oddaje to, co się w środę stało. Do RPA nie pojadą, bo nie łudźmy się, cudu nie będzie, więc niech chociaż na płycie zobaczą, jak Czarny Ląd wygląda. Przy okazji będą śledzić losy romansu, który podbił serca widzów na całym świecie. Na pewno żony z wielką chęcią dotrzymają im towarzystwa.

Polska pogrążyła się w żałobie. Kibice mogą schować do szafy szaliki w biało-czerwonych barwach i inne akcesoria. W najbliższym czasie potrzebne im nie będą. Chyba, że są tacy, którzy jeszcze się łudzą, że mecze z Czechami i Słowacją coś zmienią. Z całego obrotu sprawy zadowolone są chyba tylko kobiety, chociaż nie wszystkie, bo na stadionach przedstawicielek płci pięknej nie brakuje. Muszę jednak je rozczarować. To, że Polacy na mundialu nie zagrają, nie oznacza, że w czerwcu i lipcu wieczorami będą mogły liczyć na towarzystwo swoich mężczyzn. Tak nie będzie. Mistrzostwa Świata z Polską czy bez niej i tak się odbędą, a spotkań nie będzie mało, bo aż 64. Zatem proponuję uzbroić się w cierpliwość, anielską cierpliwość i na ten czas najlepiej przeprowadzić się do koleżanki albo... zacząć interesować się futbolem, bo i on ma swój urok.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×