WNBA: Mercury bliżej celu

Phoenix Mercury wygrało, Indiana Fever przegrała. Co to oznacza? Że ekipa z Phoenix praktycznie zapewniła sobie miano najlepszego zespołu w WNBA po rundzie zasadniczej. To wszystko oznacza zaś, że drużyna z Arizony będzie miała w fazie play off przewagę własnego parkietu. Nad Fever triumfowała ekipa Chicago Sky, która walczy o swój pierwszy w historii klubu awans do fazy play off. Realizacja tego celu jest bardzo bliska.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- To wielka sprawa dla nas, żeby to osiągnąć. Nie martwimy się kto gra, gdzie gramy, o której godzinie gramy czy na jakiej planecie gramy. My koncentrujemy się tylko i wyłącznie na zawodniczkach w naszych koszulkach w szatni, żeby na parkiecie osiągnąć dobry wynik - powiedziała po meczu Diana Taurasi.

Liderka Mercury zakończyła spotkanie w Seattle z dorobkiem 22 punktów, z czego 18 wywalczyła po przerwie. 18 punktów i 8 asyst dodała Cappie Pondexter. Mercury w odniesieniu wygranej miały ułatwione zadanie, gdyż wśród Storm brakowało m.in. Lauren Jackson, Sue Bird czy Swin Cash. - Zawsze tak jest, że gdy brakuje kilku liderek, pozostałe zawodniczki niesamowicie się sprężają. Ja się jednak cieszę, że to było takie spotkanie, które na pewno nam pomoże - skomentowała Pondexter.

Mercury zyskały dzięki porażce Indiany Fever, która nie podołała w Chicago tamtejszym Sky, które walczą o pierwszy historyczny awans do fazy play off. W UIC Pavilion Fever nie pomógł nawet bardzo dobry występ Katie Douglas, która wywalczyła 25 punktów. Najwięcej dla Sky wywalczyła rezerwowa Kristi Toliver - 19.

- Chicago to jedna z tych drużyn, która jest w desperackim stanie i potrzebuje zwycięstw, gdyż nadal liczy się w walce o awans do fazy play off. Przeciwko takim zespołom gra się bardzo trudno - powiedziała po meczu Douglas.

Popis strzelecki Deanny Nolan oglądali kibice zgromadzeni w hali Palace of Auburn Hills w Detroit. Liderka Shock zdobyła aż 34 punkty, grając na znakomitej skuteczności (trafiła 11 z 17 oddanych rzutów). Dzięki tej wygranej, Mistrzynie WNBA praktycznie zapewniły sobie drugie miejsce w Konferencji Wschodniej. Niewiele gorzej od Nolan spisała się zawodniczka rywalek New York Liberty Essence Carson, która uzyskała 28 oczek.

- To jest właśnie to, jakim my jesteśmy zespołem. To nie jest łatwe. To był jeden z tych meczy, gdzie nasza drużyna nie miała nic do stracenia. Nie mogłam trafić dzień wcześniej w Minnesocie, dlatego dzisiaj chciałam trafić kilka rzutów i to się udało. Wiemy co zrobiłyśmy dzisiaj źle i będziemy się starać to poprawić - powiedziała Nolan.

Wyniki:

Detroit Shock - New York Liberty 94:87
(D.Nolan 34, C.Ford 11, K.Braxton 11, S.Zellous 11 - E.Carson 28, K.Vaughn 15, C.Kraayeveld 12, S.Spencer 9)

Chicago Sky - Indiana Fever 86:79
(K.Toliver 19, C.Dupree 15, M.Bass 15, J.Perkins 10 - K.Douglas 25, T.Catchings 16, S.Murphy 10, E.Hoffman 7)

Sacramento Monarchs - San Antono Silver Stars 71:80
(N.Powell 17, R.Brunson 14, D.Walker 12, H.Maiga-Ba 9 - B.Hammon 27, A.Wauters 16, S.Young 14, S.Crossley 11)

Seattle Storm - Phoenix Mercury 84:92
(T.Wright 24, J.Burse 15, S.Johnson 15, C.Little 12 - D.Taurasi 22, C.Pondexter 18, L.Willingham 13, P.Taylor 9)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×