MŚ w snookerze: 7-krotny mistrz świata wygrywa w 19-frejmowym horrorze

Będący w tym sezonie zupełnie bez formy Stephen Hendry pokazał w poniedziałkowe popołudniu kawałek snookera na najwyższym światowym poziomie. 7-krotny mistrz świata był o krok od odpadnięcia z turnieju, lecz cudownym wbiciem w ostatnim frejmie zapewnił sobie wygraną i awans do drugiej rundy.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Poznaliśmy pierwszą parę drugiej rundy tegorocznych Mistrzostw Świata. Do obrońcy tytułu Johna Higginsa dołączył dzisiaj Walijczyk Ryan Day, który bez większego problemu ograł Michaela Judge’a. Przed rozpoczęciem dzisiejszej serii Day prowadził tylko 5:4, co zwiastowało dodatkowe emocje w dalszej części gry. Tymczasem 28 latek wygrał pierwsze 4 frejmy i zrobiło się już praktycznie po meczu – 9:4. W 14 partii bohaterem dnia mógł zostać jednak Judge, który zaatakował brejka maksymalnego. Niestety po wbiciu 13 czerwonych z czarnymi, pomylił się na bili za jeden punkt i zakończył tego frejma z wynikiem 104. 33-letni Irlandczyk zdołał jeszcze wygrać jednego frejma, lecz w 16 frejmie Day przypieczętował wygraną. Dzięki tej wygranej Day zwiększył swoje szanse na pozostanie na 7 miejscu w rankingu prowizorycznym.

Niesamowite emocje towarzyszyły pojedynkowi 7-krotnego mistrza świata Stephena Hendry’ego z Markiem Allenem. Po wczorajszej pierwszej serii 6:3 prowadził 22-letni zawodnik z Irlandii Północnej. W dniu dzisiejszym spotkanie było jednak dużo bardziej wyrównane, głównie za sprawą doświadczonego Szkota. Hendry przegrywał już tylko 7:8, lecz 16 frejm ponownie padł łupem Allena. Przy stanie 9:8 były Mistrz Świata Amatorów prowadził 66:39 i był o 2 bile od awansu do najlepszej szesnastki zawodów. Leworęczny snookerzysta nie wytrzymał jednak presji i pomylił się na łatwej różowej do środkowej kieszeni... co okazało się początkiem końca jego występu w Sheffield. Stary wyjadacz Hendry ze znanym sobie spokojem doprowadził do decydujące frejma, w którym znów błysnął nieprzeciętną klasą. Kluczowa dla losów meczu okazała się czerwona wbita przez cały stół, dzięki której Szkot zbudował 72-punktowego brejka.

Z turniejem pożegnał się także jego najstarszy uczestnik Steve Davis. Niespełna 51-letni Anglik nie sprostał prawie 20 lat młodszemu krajanowi Stuartowi Binghamowi przegrywając 8:10. W początkowej fazie meczu Davis grał fatalnie, co skrupulatnie wykorzystał Bingham obejmując prowadzenie 3:0 a później 6:3. W wieczornej sesji 6-krotny mistrz świata nieco się ożywił i zacząć prezentować snooker na wyższym poziomie. Wystarczyło to jednak tylko do remisu 8:8, ostatnie dwie partie padłu już łupem młodszego z Anglików.

Wyniki poniedziałkowych pojedynków

Ryan Day – Michael Judge 10:6
Steve Davis – Stuart Bingham 8:10
Stephen Hendry – Mark Allen 10:9
Mark Selby – Mark King 5:4*
Mark Williams – Mark Davis 8:1*

* - mecze toczą się do 10 wygranych frejmów.

Wtorkowy rozkład jazdy

godz. 11.00
Ding Junhui - Marco Fu
Mark Selby - Mark King

godz. 15.30
Mark Williams - Mark Davis
Graeme Dott - Joe Perry

godz. 20.00
Ding Junhui - Marco Fu
Shaun Murphy - Dave Harold