Turcja z pierwszą porażką - relacja z meczu Turcja - Słowenia

Słoweńcy jako pierwszy na EuroBaskecie zdołali pokonać Turków. W ostatnim meczu grupy F podopieczni Jure Zdovca wygrali z Turcją czym zapewnili sobie końcowe zwycięstwo w swojej grupie. Spotkanie to dostarczyło niebywałych emocji, a jego losy miał szansę przechylić na stronę Turcji Engin Atsur, który równo z końcową syreną rzucał za trzy punkty. Piłka nie wpadła jednak do kosza, a w słoweńskim obozie zapanował szał radości.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Rywalizacja o pierwszej miejsce w grupie F rozpoczęła się dobrze dla Słoweńców, którzy rozpoczęli znakomicie szczególnie w ofensywie, a nie do zatrzymania w pierwszej kwarcie był Bostjan Nachbar, który po dziesięciu minutach gry miał na swoim koncie już 12 punktów. Turków w grze starał się utrzymać najskuteczniejszy zawodnik tej drużyny Ersan Ilyasova, który w pojedynkę walczył z rywalami. Słoweńcy po pierwszej kwarcie prowadzili już różnicą 9 punktów, a wynik ustalił skuteczną dobitką wspomniany już Nachbar.

Druga kwarta miała swoje dwa oblicza. W pierwszej części nadal fantastyczną grę kontynuowali Słoweńcy, którzy po serii rzutów trzypunktowych Gorana Jagodnika oraz Jaki Lakovicia prowadzili już różnicą 19 oczek! Wtedy jednak na parkiet powrócili podstawowi zawodnicy Turcji, co tchnęła w tą reprezentację nową jakość. Podopieczni Bogdana Tanjevicia po akcji Endera Arslana przegrywali już tylko 32:37. Ostatnie punkty należały jednak do rywali, a konkretnie Erazma Lorbeka i po pierwszej połowie różnica wynosiła 7 oczek.

Po zmianie stron na parkiecie nadal przeważali Turcy, którzy w mgnieniu oka odrobili straty z pierwszej części meczu. W 27 minucie, po skutecznej akcji Semiha Erdena podopieczni trenera Tanjevicia zdołali nawet objąć jednopunktowe prowadzenie. Słoweńcy jednak szybko odpowiedzieli na ten fakt. Zza linii 6,25 trafili kolejno Samo Udrih, Goran Jagodnik oraz Jaka Lakovic, a Słoweńcy przed decydującą kwartą prowadzili znów różnicą 5 oczek.

Ostatnie 10 minut to niesamowita walka na parkiecie o każdą piłkę. Kluczem do końcowego sukcesu okazało się pojawienie się na parkiecie Nachbara, który był prawdziwą ostoją podopiecznych Jure Zdovca. W końcówce meczu Słoweńcy mogli jednak narobić sobie wielki szkód poprzez głupi faul Udriha przy trzypunktowym rzucie Arslana. Było to przy wyniku 66:62, gdy do końca gry pozostawało 10 sekund. Arslan pewnie wykorzystał trzy rzuty wolne, a w odpowiedzi tylko jeden trafił Udrih. Ostatnia akcja rozrysowana przez trenera Tanjevicia nie dała jednak sukcesu Turkom, gdyż z rogu boiska spudłował Engin Atsur. Tym oto faktem Turcy znaleźli pierwszego swojego pogromcę na polskim EuroBaskecie.

Tureckiej reprezentacji nie pomogło nawet przebudzenie się Hedo Turkoglu, który był głównym autorem pogoni za Słoweńcami w trzeciej kwarcie. Ostatecznie zakończył spotkanie z dorobkiem 12 punktów. 16 oczek, 7 zbiórek i 4 asysty to dzieło Ilyasovy.

W ekipie zwycięzców bardzo dobre wrażenie pozostawił po sobie Nachbar, który uzyskał 16 oczek. Kolejny mecz, praktycznie w pełnym wymiarze czasowym, wytrzymał Lakovic, który po kontuzji Gorana Dragicia gra praktycznie bez zmiany. Turkom zaaplikował 12 punktów, podobnie jak Udrih.

W piątkowych ćwierćfinałach Słoweńcy zagrają z Chorwatami, natomiast Turcy zmierzą się z Grekami.

Turcja - Słowenia 67:69 (15:24, 17:15, 20:18, 15:12)

Turcja: E.Ilyasova 16, H.Turkoglu 12, O.Asik 10, E.Arslan 10, O.Onan 7, S.Erden 7, S.Guler 3, K.Tunceri 2, O.Savas 0, B.Yarangume 0, E.Atsur 0

Słowenia: B.Nachbar 16, J.Lakovic 12, S.Udrih 12, G.Jagodnik 11, P.Brezec 7, E.Lorbek 6, U.Slokar 3, J.Golemac 2, J.Klobucar 0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×