Muli Katzurin: Straciliśmy pewność siebie

Polska przegrała w Łodzi z Hiszpanią 68:90 (14:23, 12:19, 20:29, 22:19) w meczu drugiej fazy mistrzostw Europy koszykarzy. Biało-czerwoni odpadli z turnieju, zajmując w grupie F piąte miejsce.

Grzegorz Grajdura
Grzegorz Grajdura

Mimo ambitnych planów mecz z Hiszpanią polskim koszykarzom kompletnie nie wyszedł. Rywale wygrali aż 90:68 i awansowali do ćwierćfinału. - Staraliśmy się bardzo, ale pomiędzy umiejętnościami naszymi a Hiszpanów jest ogromna przepaść. Wiele rzeczy przychodzi im łatwo, a nam mimo starań nie. Jest to nasze pożegnanie z EuroBasketem i na nie zapowiadało się od pierwszej minuty meczu - mówił po spotkaniu trener Muli Katzurin. - Próbowaliśmy wiele wariantów gry w tym spotkaniu, jak i w poprzednich. Ale z każdym meczem było nam coraz ciężej, nasze zmęczenie narastało i traciliśmy pewność siebie. Plany były ambitne, ale trudno było je zrealizować. Myślę, że awans do ćwierćfinału przegraliśmy meczem z Serbią. O tamtym wyniku zaważyły szczegóły, a Serbia naprawdę była w naszym zasięgu. Bo ciężko stwierdzić, że Hiszpania czy Słowenia to ten sam poziom koszykarski co my. Nasze oczekiwania były wyższe, chcieliśmy przynajmniej dość do ćwierćfinałów. Ale realia okazały się inne, po dobrym początku we Wrocławiu spuściliśmy z tonu. Jestem też realistą - udało nam się wygrać z Litwą, mimo że są lepszym zespołem od nas, ale nasi rywale w Łodzi to też wyższa półka niż nasza. Większe szanse mielibyśmy z Macedonią czy Niemcami, ale taki był los że graliśmy z silniejszymi.

Liderami "biało-czerwonych" w meczu z Hiszpanią była dwójka niskich graczy - Łukasz Koszarek i David Logan. - Zagrali dziś najdłużej, bo byli najlepsi, mimo zmęczenia i kontuzji. Ilekroć chciałem ich ściągnąć z parkietu, oni zdobywali punkty - przyznał trener Katzurin, który zdementował przy okazji plotki o złej atmosferze w drużynie. - To nie był problem właściwej chemii w zespole, bo przecież byłem z nimi cały czas i widziałem, co się dzieje. Poza tym czuliśmy, że kibice wspierali nas bardzo mocno, dziękuję im za to. Powtarzałem moim koszykarzom, by nie czuli respektu przed Hiszpanami, że grają u siebie, przed swoją publicznością, ale realia były inne.

Szkoleniowiec reprezentacji Polski nie dopatrzył się też większych błędów w przygotowaniach zespołu do EuroBasketu. - Od początku przygotowań chciałem zagrać jak najwięcej sparingów, ale nie zawsze udawało się znaleźć przeciwnika. Zawsze czegoś też brakowało - a to Lampe przyleciał później, a to Gortat złapał kontuzję. Każdy z nas starał się przygotować jak najlepiej, ale musieliśmy też uważać, by nasze przygotowania nie wyglądały jak życie Romów - cały czas w drodze - mówił.

Dla 54-letniego Katzurina był to, przynajmniej chwilowy, koniec przygody z naszą kadrą. - Prezes Ludwiczuk proponował mi początkowo 4-letni kontrakt, ale wolałem najpierw zobaczyć jak spiszemy się na EuroBaskecie. I to koniec mojego obecnego kontraktu z reprezentacją Polski. Pracowało mi się bardzo dobrze i myślę, że zrobiliśmy krok naprzód. Jeśli ta reprezentacja spotka się w przyszłym roku, jestem pewien że będą jeszcze silniejsi. Pokazaliśmy, że możemy mierzyć się z najlepszymi, teraz czas by zacząć z nimi wygrywać - dodał po spotkaniu z Hiszpanami. Decyzję o ewentualnym pozostaniu na funkcji trenera Katzurin ma podjąć po zakończeniu mistrzostw.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×