Alosza Szyczkow: Płocki zaciąg czuje się dobrze w Nielbie

Nielba Wągrowiec chce iść za ciosem. Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie z Powenem Zabrze, tym razem ekipa z Wielkopolski ma zamiar udowodnić wyższość nad kolejnym beniaminkiem - Śląskiem Wrocław.

Wojciech Jabłoński
Wojciech Jabłoński

Postawa Nielby raczej nie powinna dziwić. Mieszanka doświadczenia z młodością zawsze przynosi niespodziewane efekty. Poza tym kilku kluczowych zawodników swoje kariery sportowe zaczynało nie byle gdzie, bo w Wiśle Płock. Od paru lat bramki Nielby strzeże wychowanek Nafciarzy Adrian Konczewski. W te wakacje dołączyło do niego trzech kolegów z czasów juniorów - Bartosz Świerad, Łukasz Białaszek oraz Alosza Szyczkow. Do tego stanowisko szkoleniowca objął Edward Koziński, który wspomnianych zawodników poznał już jako juniorów. Ten sam trener w sezonie 2001/2002 doprowadził Wisłę do mistrzostwa Polski. W kadrze tamtejszego zespołu znajdował się wspomniany Szyczkow, który dzisiaj tłumaczy dobrą formę płocczan. - Płocki zaciąg czuje się tak dobrze w Nielbie, ponieważ ma wreszcie możliwość grania. W Wiśle zawsze była dobra młodzież, tylko niedoceniana i niewykorzystywana przez klub. Rzeczywiście, zarówno Ukrainiec, jak i Białaszek są w tym sezonie motorami napędowymi w Wągrowcu. Pierwszy z nich zdobył już dziesięć bramek, a drugi dwanaście.

Nielba nie ma jasno sprecyzowanego planu na ten sezon - Naszym celem jest wygranie jak najwięcej ilości spotkań i rozgrywanie ich na naprawdę wysokim poziomie. Co będzie na końcu rozgrywek, to się dopiero okaże - mówi Szyczkow i po chwili dodaje: - Na pewno będziemy starać się zrobić wszystko, by zostać w lidze. Prawda jest jednak taka, że Nielbę stać nawet na play-off. Oczywiście trudno prognozować postawę ekipy z Wągrowca w kolejnych meczach, szczególnie z zespołami z czołówki tabeli, ale faktem jest, że podopieczni Edwarda Kozińskiego są w stanie powalczyć z każdym.

Póki co Nielba planuje po nadchodzącym weekendzie dopisać do swojego dorobku kolejne dwa oczka. Śląsk jeszcze w tym sezonie nie wygrał, a zespół z Wielkopolski zamierza przedłużyć nie najlepszą passę rywala, tym bardziej, że drużyna z Wągrowca przygotowuje niespodziankę. - To nasza słodka tajemnica - uśmiecha się Szyczkow. - Przygotowujemy się bardzo dokładnie i skrupulatnie do meczu. Mogę powiedzieć tylko tyle, że Śląsk nie wyjedzie z punktami z Wągrowca! - zakończył były skrzydłowy Wisły Płock.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×