Arkadiusz Pawłowski: Powiedz nam parę słów o sobie i o walce, którą niedługo stoczysz na Sopot Sport's Day.
Damian Smagieł
: Nazywam się Damian Smagieł, na co dzień jestem bokserem, ale tutaj będę walczył w formule K-1 w kategorii 75 kilogramów.
Twoją rodzimą dyscypliną jest jak powiedziałeś boks. Walka na zasadach K-1 będzie dla ciebie nowością?
- Tak. Na poważnie zajmuję się boksem, a gdy dowiedziałem się, że na gali ma się odbyć pojedynek na zasadach K-1, to zgłosiłem się na ochotnika. Przeciwnik się zmienił, ale K-1 zostało. To raczej jednorazowy wyskok z mojej strony.
Na ile inaczej przygotowywałeś się do tej walki niż do walk bokserskich?
- Szczerze mówiąc trenowałem taekwondo przez ponad osiem lat, więc kopnąć też potrafię. O walce dowiedziałem się praktycznie na ostatnią chwilę, więc nie miałem zbyt wiele czasu na przygotowania, ale starałem się zrobić co w mojej mocy, żeby się dobrze przygotować. Troszkę boksu, próbowałem też trochę tajskiego klinczu, low kicków, generalnie jednak będę chyba stawiał na boks.
Na kim się wzorujesz jeśli chodzi o sporty walki?
- Oglądać lubię na pewno Mike'a Tysona, są oczywiście jeszcze Bernard Hopkins, Roy Jones Jr czy David Haye. Myślę, że to oni są dla mnie największą inspiracją jeśli chodzi o styl ringowy.
Co sądzisz o inicjatywie Sopot Sport's Day?
- Bardzo mi się podoba, to naprawdę fajny pomysł, żeby pomieszać różne dyscypliny, nie robić gali nastawionej tylko na boks czy też tylko na MMA. Będzie turniej adeptów bokserskich, później pokażą się kickboxerzy, zawodnicy K-1, MMA, myślę więc, że każdy może tam znaleźć coś dla siebie. Przez to też publiczność będzie większa.
Jednym z głównych przesłań i celów organizatorów jest zainteresowanie najmłodszych sportami walki i sportem w ogóle. Jakie wartości dla ciebie niesie ze sobą kontaktowy sport?
- W moim przypadku to było tak, że przestałem brać udział w bójkach czy bijatykach. Na początku treningi były dla mnie formą wyżycia się, dopiero później, z czasem, dochodziło do mnie, że robię coś fajnego i jest to lepsza forma spędzania czasu niż obijanie się nie wiadomo gdzie. Na pewno jestem teraz spokojniejszy poza ringiem (śmiech).
Jakie są nadzieje na najbliższą walkę? Tylko zwycięstwo najważniejsze, czy liczy się też pokazanie się z dobrej strony w ringu?
- Zwycięstwo, a jakże!