Polak ciężko harował, Słoweniec... pił szampana
Ostatni etap tegorocznego Giro d'Italia - tradycyjnie - był etapem przyjaźni. Był czas i na świętowanie przez Primoża Roglicia wielkiego sukcesu, ale był też czas dla uciekinierów. Jednym z nich był Polak - Cesare Benedetti.
Roglić miał więc czas by odebrać gratulacje od wszystkich kolarzy, pozdrowić kibiców, udzielić wywiadów podczas jazdy, a nawet napić się szampana.
Oto ten moment.
Kiedy peleton miał do mety około 68 km, pokazał się ze świetnej strony jedyny Polak jadący w tegorocznym Giro - Cesare Benedetti. To urodzony we Włoszech zawodnik, ale mający polski paszport i występujący w naszej reprezentacji (o tym, że stara się o nasze obywatelstwo informowaliśmy jako pierwsi w listopadzie 2019 roku - TUTAJ więcej szczegółów >>). Kolarz niemieckiej grupy Bora-Hansgrohe postanowił zabrać się do ucieczki.
Polak uciekał przez kilkadziesiąt kilometrów. Partnerami w tej próbie byli: Łotysz Toms Skujins oraz Francuz Maxime Bouet. Peleton jednak nie dał szans trójce uciekinierów. Kontrolował cały czas ich przewagę, a kilkanaście kilometrów przed końcem zakończył ich harce.
Było wiadomo, że o wygranej na ostatnim etapie zadecyduje sprint. Najszybszy okazał się 38-letni Brytyjczyk Mark Cavendish, dla którego był to ostatni występ podczas Giro (po sezonie 2023 kończy karierę). Sprinter uznawany przez wielu za "najlepszego sprintera w historii kolarstwa" wręcz ośmieszył rywali i wygrał z kilkumetrową przewagą. Za nim na metę wpadli: Alex Kirsch (Holandia) oraz Filippo Fiorelli (Włochy).
W końcowej klasyfikacji nie doszło do żadnych zmian. Giro 2023 wygrał Roglić, 14 sekund przed Geraintem Thomasem (Wielka Brytania) oraz minutę i 15 sekund nad Joao Almeidą (Portugalia).
Czytaj także: Deszcz, wiatr, a nawet metr śniegu. Trasa etapu Giro d'Italia skrócona >>