W jednej z ostatniej konkurencji igrzysk reprezentacji Polski przydarzyła się piękna niespodzianka. Daria Pikulik zdobyła srebro w kolarskim wieloboju.
To niespodzianka tym większa, że Pikulik ten medal wywalczyła niemal bez wsparcia związku. Przygotowania finansowała sama, jeszcze cztery miesiące przed imprezą nie miała na czym trenować, a kombinezon na igrzyska dostała dzień przed pierwszym startem. Otwarcie mówiła o tym w rozmowie z TVP Sport.
Mało znanym epizodem z życia Pikulik jest jej zaangażowanie w politykę. Podobny epizod zaliczyła Julia Szeremeta, choć nasze wicemistrzynie olimpijskie reprezentowały inne ugrupowania. Obie startowały jednak w wyborach samorządowych.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wskazał nazwisko polskiego siatkarza. "Filar i opoka"
W 2018 Pikulik kandydowała do rady powiatu w Darłowie. Zajmowała ostatnie, szóste miejsce na liście Polskiego Stronnictwa Ludowego. Warto zaznaczyć, że nie była członkinią partii. Uzyskała jednak zaledwie 57 głosów, najmniej z całej listy i nie uzyskała mandatu. Do rady nie dostał się jednak nikt z jej listy.
Julia Szeremeta startowała w tegorocznych wyborach do Semiku Województwa Lubelskiego. Znalazła się na czwartym miejscu na liście Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców. Uzyskała 1409 głosów, czyli równo 1 procent i nie wywalczyła mandatu.
Czytaj więcej:
Rywalka Szeremety pójdzie do sądu? Jej słowa dają do myślenia