W niedzielę (18.08) Katarzyna Niewiadoma ruszała na trasę ostatniego etapu Tour de France z przewagą 27 sekund nad Holenderką Puck Pieterse oraz minutą i 15 sekundami zapasu nad jej rodaczką Demi Vollering, która wygrała ubiegłoroczną edycję wyścigu. Druga z wymienionych zawodniczek przystąpiła do szalonego ataku i zameldowała się na mecie pierwsza, wyraźnie wyprzedzając resztę stawki.
Przez chwilę wydawało się nawet, że Vollering zdoła odrobić straty i wyprzedzić Niewiadomą w klasyfikacji generalnej. Ostatecznie Polka obroniła prowadzenie i wygrała z nią o cztery sekundy. Dla losów tej rywalizacji kluczowa była jednak sytuacja, do której doszło na piątym etapie.
Polka przejęła wtedy żółtą koszulkę liderki klasyfikacji generalnej i nie oddała jej już do końca wyścigu. Stało się tak, gdyż Vollering zaliczyła groźnie wyglądający upadek i straciła wiele cennego czasu. Po zakończeniu Tour de France mówiła, że doznała też wówczas urazu pleców.
ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich
- W tej chwili jest mi bardzo smutno, że przegrałam Tour de France o zaledwie 4 sekundy. Zwłaszcza mając świadomość, że żółta koszulka była na moich ramionach przed tym głupim upadkiem na 5. etapie. Straciłam tam wszystko… Świadomość, że mój występ na ostatnim etapie nie był wystarczający, jest niezwykle bolesna. Walczyłam dziś nie tylko z rywalkami, ale i kontuzją pleców - podsumowała rozgoryczona.
W poniedziałek Vollering zamieściła na swoim Instagramie zdjęcia z przydomowego basenu. Holenderka zapozowała do nich w stroju kąpielowym, odwrócona plecami do obiektywu. Dzięki temu można było dokładnie zobaczyć liczne otarcia i zadrapania na jej ciele.
"Czas na powrót do zdrowia" - podpisała fotografię. Zdjęcia odbiło się dużym echem. Dość powiedzieć, że w ciągu niespełna doby zyskały ponad 56 tysięcy polubień.
Czytaj też:
Świątek zareagowała na sukces Niewiadomej. Co za słowa!
Znaleźli ją martwą. Wstrząsające okoliczności śmierci