Hat-trick van Aerta! Znów nie było mocnych na Belga w Vuelta a Espana

PAP/EPA / JAVIER LIZON / Na zdjęciu: Wout van Aert
PAP/EPA / JAVIER LIZON / Na zdjęciu: Wout van Aert

Wout van Aert wygrał już trzeci etap w tej edycji Vuelta a Espana. Dokonał tego w inny sposób niż zwykle - nie podczas sprintu z peletonu, lecz jako najmocniejszy kolarz ucieczki dnia. Liderem wyścigu pozostał Ben O'connor.

Dziesiąty etap Vuelta a Espana wreszcie odbywał się przy korzystnej dla przebiegu wyścigu temperaturze. Po niezwykle gorącym pierwszym tygodniu, w którym kolarze ścigali się po pustynniejących terenach południowej Hiszpanii, rywalizacja w ostatnim wielkim tourze w tym roku przeniosła się na północny-zachód Półwyspu Iberyjskiego. W regionie Galicji temperatury osiągają poniżej 30 stopni Celsjusza, a kolarze przemierzają krajobrazy, w których nie brakuje zieleni.

10. odcinek Vuelty o długości 160 kilometrów prowadził z Ponteareas do Baiony. Po drodze kolarze musieli pokonać dwie premie górskie 2. kategorii, jedną 3. kategorii i jako ostatnią premię 1. kategorii. Z premii na Alto de Mougas pozostawało 20 kilometrów do mety, dlatego wiele wskazywało na to, że kluczowe momenty wtorkowego etapu będą miały miejsce właśnie na tej wspinaczce.

W pierwszej fazie etapu długo trwała walka o miejsce w ucieczce dnia. Dopiero po 50 kilometrach na czele wyścigu wykrystalizowała się pięcioosobowa grupka w składzie: Wout van Aert (Visma Lease a Bike), Marc Soler (UAE Team Emirates), William Junior Lecerf (Soudal - QuickStep), Juri Hollmann (Alpecin Deceuninck) oraz Quentin Pacher (Groupama FDJ). Peleton pozwolił harcownikom na wypracowanie sobie pięciominutowej przewagi i rozstrzygnięcie kwestii etapowego zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora

31 kilometrów przed metą po punkty na lotnej premii postanowił ruszyć do przodu van Aert. Lider klasyfikacji sprinterskiej nie tylko powiększył swój dorobek, ale również wykorzystał moment słabości współtowarzyszy z ucieczki.

Na pogoń za Belgiem w ostatniej chwili zdecydował się dopiero Quentin Pacher. Dwójka wspólnie wjechała na szczyt Alto de Mougas i rozpoczęła zjazd w kierunku wybrzeża Baiony, gdzie ulokowano finisz.

Faworytem na ostatnich metrach w tym dwójkowym pojedynku bez wątpienia był van Aert. Francuz nie zdołał nawet odpowiedzieć na sprint brązowego medalisty olimpijskiego w jeździe na czas. Van Aert sięgnął po trzeci etapowy triumf w tegorocznym Vuelta a Espana i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej. Na trzecim miejscu finiszował Marc Soler.

W klasyfikacji generalnej nie doszło do zmian. Liderem z dużą przewagą nad konkurentami pozostał Ben O'Connor (Decathlon AG2R La Mondiale). Australijczyk ma 3 minuty i 52 sekundy przewagi nad Primozem Roglicem (Red Bull - Bora-Hansgrohe) oraz 4 minuty i 32 sekundy nad trzecim Richardem Carapazem.
[b]

Zobacz też:
Ale numer. Samotnie zdeklasował rywali
[/b]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty