Belgijski kolarz zmarł w czwartek 29 maja podczas charytatywnego wyścigu na dystansie 1000 km. Dochód z tego wydarzenia przeznaczony jest na walkę z nowotworami.
Ludo Dierckxsens w pewnym momencie zmagań źle się poczuł, a następnie zasłabł. Szybko pojawiły się przy nim służby medyczne, które jechała za peletonem. Niestety 60-latek zmarł. Organizatorzy wydali w tej sprawie oficjalne oświadczenie.
"Z dużym smutkiem informujemy o śmierci belgijskiego fenomenu kolarstwa - Ludo Dierckxsensa. Był kapitanem czerwonego peletonu i poczuł się źle. Służby ratunkowe, które jechały za peletonem, przybyły bardzo szybko i rozpoczęły reanimację. Niestety, Ludo nie udało się uratować. Cała rodzina wyścigu jest głęboko poruszona tym wydarzeniem. Nasze myśli są z Ludo i jego rodziną" - napisano.
Dierckxsens w swojej karierze kolarskiej wygrał jeden z etapów słynnego Tour de France w 1999 roku. Był też mistrzem Belgii.
Policja potwierdziła, że przyczyną śmierci był problem medyczny, a nie wypadek. Zmarły był postacią bardzo znaną i lubianą w belgijskim kolarstwie.