Tour de France: Schleck zapowiada zemstę

Andy Schleck nie jest już liderem Tour de France. Nowym dzierżawcą żółtej koszulki został Alberto Contador, który na podjeździe pod Port de Bales wykorzystał defekt Luksemburczyka i przeprowadził skuteczny kontratak.

W tym artykule dowiesz się o:

Schleck - rozdrażniony przebiegiem sytuacji - tuż po przekroczeniu linii mety zwolnił i rzucił w kierunku Hiszpana ironiczne "brawo". Przez moment wydawało się nawet, że między kolarzami dojdzie do bójki. Już kilka chwil później, przed kamerami francuskiej telewizji, Schleck przeprosił za swoje zachowanie. Nie ukrywał jednak, że jest mocno rozczarowany stylem, w jakim Contador odebrał mu przodownictwo w klasyfikacji generalnej.

- Takie rzeczy się zdarzają, cóż mogę powiedzieć. Alberto wrzucił wyższy bieg, kiedy zobaczył, że mam problemy z rowerem - nie ukrywa Schleck. - Wydaje mi się, że obaj pochodzimy z różnych kultur. Ja nigdy nie zachowałbym się w ten sposób, nie zaatakowałbym lidera. Złość rozsadza mi żołądek. Na szczęście już niebawem Tourmalet, gdzie zamierzam przygotować srogą zemstę - dodaje luksemburski zawodnik.

Co takiego przydarzyło mu się na ostatnim podjeździe poniedziałkowego etapu? - Nie znam przyczyn tego defektu, wiem jedynie, że spadł mi łańcuch - tłumaczy lakonicznie. - Jest jak jest. Nie mogę przecież cofnąć czasu. To kolarstwo. Schleck stracił do Contadora 38 sekund. Część strat do niego odrobili także Denis Menchov i Samuel Sanchez. - Jestem wściekły, ale muszę zachować spokój. Wciąż przecież pozostaję w grze.

Komentarze (0)