Mistrzostwa świata to trzecia duża impreza w tym roku, w której weźmie udział Paula Gorycka. Najpierw wywalczyła srebro podczas mistrzostw Europy XC w Moskwie, potem wystartowała na igrzyskach w Londynie zajmując 22. lokatę. Teraz wszystkie siły rzuca na rywalizację w Saalfelden (Paula wystartuje 7. września o godzinie 11:00 - przyp. red.). - Na początku tego roku mówiliśmy z trenerem, że celujemy w "8" na igrzyskach i medale z ME i MŚ. Jeden z tych celów został zrealizowany, kolejny mam nadzieję jest w trakcie. Co do igrzysk, to ciężko było przygotować się do najważniejszej imprezy czterolecia w 2,5 tygodnia. Po wypadku Mai sytuacja się zmieniła - razem z moim sztabem zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, ale zabrakło czasu, żeby uzyskać planowany efekt - mówi pochodząca z Suchej Beskidzkiej Gorycka i dodaje: - Trasa w Austrii jest fizycznie cięższa od trasy igrzysk - są na niej 2 długie podjazdy i 2 zjazdy. W sporej części przebiega w lesie, a nie na otwartym terenie. Organizatorzy przygotowali utrudnienia techniczne, ale z tego co wiem, to nie ma ich zbyt wiele. .
Dwa lata temu Gorycka zdobyła brązowy medal w kolarstwie górskim na mistrzostwach w kanadyjskiej miejscowości Mont-Sainte-Anne i chociaż zdaje sobie sprawę, że teraz jest jedną z kandydatek do podium, to sama studzi emocje. - Wiem jednak, że o każdy medal walka będzie bardzo ciężka, ponieważ w tym roku poziom w kategorii młodzieżowej jest bardzo wysoki. Jest kilka mocnych dziewczyn, z których każda może wygrać, ale może też być np. szósta - przyznaje.