- Gdy w 1999 roku po pracy z kadrą szosowców objąłem reprezentację kolarzy górskich, od razu postawiłem sobie cel - medal igrzysk. Żeby go zdobyć w naszej dyscyplinie, nie można liczyć tylko na kadrę. Nie mając wystarczających pieniędzy, nie ma komfortu pracy. Umiesz liczyć, licz na siebie. Wymyśliłem więc grupę zawodową, która będzie walczyć i na co dzień i w przyszłości na igrzyskach - wspomina Piątek w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
41-letni trener przyznał, że sukces zawdzięcza nowatorskiemu podejściu do przygotowań. - Przed każdym sezonem przygotowuję program. Szukam pieniędzy pod program prowadzący do sukcesu, a nie robię programu pod pieniądze, które mam do dyspozycji. A tak jest niestety w większości dyscyplin , stąd kiepskie wyniki na igrzyskach - przyznał Piątek.