Armstrong pojawi się na Tour de France. Kibice nie chcą znienawidzonego kolarza

Przy okazji tegorocznej "Wielkiej Pętli" zapowiadają się wielkie, sportowe emocje. Ale nie tylko. Przyjazd amerykańskiego sportowca odbija się głośnym echem.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski

Dokładnie za tydzień (4 lipca) rozpocznie się 102. edycja największego wyścigu kolarskiego świata - Tour de France. Tuż przed rozpoczęciem rywalizacji doszło do zgrzytu. W roli głównej wystąpił Lance Armstrong.

Były amerykański kolarz, który siedem razy z rzędu wygrał Wielką Pętlę, a potem w wyniku afery dopingowej został wykreślony z listy triumfatorów, jest znienawidzony przez francuskich kibiców. Tym bardziej informacja o jego przyjeździe na TdF wywołała kontrowersje. Okazuje się, że Armstrong został zaproszony przez byłego piłkarza - Goeffa Thomasa. U 9-krotnego reprezentanta Anglii w 2003 roku wykryto białaczkę. Sportowiec pokonał nowotwór, a potem założył fundację zajmującą się zbieraniem pieniędzy na rzecz walki z tą chorobą.

Teraz Thomas zaprosił Armstronga, aby ten przed XIII i XIV etapem Wielkiej Pętli przejechał na rowerze wyznaczoną trasę. - Dzięki temu eventowi chcemy zebrać nawet milion funtów, który zrobi naprawdę wiele dobrego dla ludzi śmiertelnie chorych - tłumaczy były piłkarz. - Wiem, że nasz pomysł podzielił kolarskie środowisko, zwłaszcza kibiców, ale będziemy starali się, aby ich nie denerwować.

Ma tupet! - grzmią przeciwnicy tego pomysłu. Po ich stronie stoi nawet prezydent Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), Brian Thomas Cookson. - Poprosiliśmy Lance’a, aby nie przyjeżdżał, aby odmówił, aby nie brał udziału w tej akcji, przynajmniej przy okazji Tour de France. Szkoda, że nie posłuchał - przyznał.

Kibice zapowiadają, że "odpowiednio" przyjmą znienawidzonego sportowca na swojej ziemi. Zapowiadają się gorące dni wokół TdF. Nie tylko od strony sportowej.



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×