Wielki dzień Macieja Bodnara. "Zwycięstwo smakuje podwójnie"

Polacy byli bohaterami 4. etapu Tour de Pologne. Sukces pierwszego na mecie zawodnika jest tym większy, że Bodnar 3 miesiące temu podczas wyścigu w Kalifornii złamał obojczyk.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Nowy Sącz wręcz oszalał z radości po podwójnym zwycięstwie Polaków. Po starcie w Jaworznie i 220 km z trzema górskimi premiami, najlepszy okazał się Maciej Bodnar z Tinkoff Saxo, a drugi był Kamil Zieliński występujący w barwach reprezentacji Polski. Zawodnicy uciekali niemal od początku rywalizacji, wraz z Łotyszem Gatisem Smukulisem (Katiusza). Peleton nie zdołał ich dogonić.

Dla triumfatora 4. etapu taki scenariusz był wręcz wymarzony, również z uwagi na nieszczęśliwy upadek i złamany obojczyk podczas wyścigu dookoła Kalifornii w maju tego roku. - Pomyślałem już, że ten sezon jest dla mnie skończony po tej kraksie. To dla sportowca zawsze jest jakiś ból. Zwycięstwo po trzech miesiącach przerwy smakuje dwa razy lepiej - przyznał 30-letni kolarz.
Wspomniana trójka uciekinierów niemal do samego końca trzymała się razem, skutecznie współpracując. Zwycięzca odskoczył rywalom na ostatniej prostej. Drugi na mecie Kamil Zieliński nie mógł narzekać, bo zyskał koszulkę lidera. - Tutaj każdy chciał wygrać. Po prostu motywowaliśmy się nawzajem, żeby dojechać do mety. Na rundach w Nowym Sączu czuliśmy już peleton na plecach. Mówiliśmy sobie o przewadze, jaką jeszcze mamy i po prostu dawaliśmy z siebie wszystko. Chciałem powalczyć na finiszu i czułem się wtedy bardzo pewnie - wyjaśnił Maciej Bodnar.

Dla dwukrotnego mistrza Polski w jeździe na czas start na ojczystej ziemi jest niezwykle istotny. Chodzi o pokonanie obaw przed kolejnym upadkiem, ale też złapanie rytmu przed kolejnymi wyścigami - Przyjechałem tu zbudować dobrą formę na Vueltę i prawdopodobnie na mistrzostwa świata. Po takiej przerwie czuję się świeży i wypoczęty w porównaniu do innych zawodników. Moja kondycja powinna iść tylko do góry.

Warto podkreślić, że Bodnar wygrał pierwszy raz w Polsce, co dało mu awans na 2. miejsce w klasyfikacji generalnej. Wiktoria zbiegła się w czasie z rozpoczęciem górskiej części Tour de Pologne. Podjazd pod Trzetrzewinę koło Nowego Sącza miał 18 stopni nachylenia, ale najtrudniejsze wspinaczki rozpoczną się od 5. etapu z Nowego Sącza do Zakopanego i będą kontynuowane w kolejnym ze startem i metą w Bukowinie Tatrzańskiej.

- Postaram się dziś zregenerować. Odskoczyliśmy już chyba na drugim kilometrze i przejechaliśmy tak ponad 200 km. To był ogromny wysiłek. Już w końcówce widziałem grymas na twarzach chłopaków i sam już byłem mocno zagięty. Przed nami kolejne góry, ale myślę też o czasówce w Krakowie. Bardzo lubię tę walkę z samym sobą. Wygrałem już etap i mogę być teraz spokojniejszy - zakończył zawodnik teamu Tinkoff Saxo.

Tour de Pologne: Sensacja! Maciej Bodnar wygrał etap!

Maciej Bodnar zdoła wygrać Tour de Pologne?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×