Dekada Bernaudeau

W czwartek w miejscowości Boulogne-Billancourt w północnej Francji Jean-René Bernaudeau, tak jak robi to od dziesięciu lat, zaprezentował swoją grupę kolarską. Wszyscy kolarze obecni nie byli, bo Bouygues Telecom już ma za sobą jeden wyścig w Gabonie a obecnie startuje w Tour Down Under w Australii.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

W czwartek w miejscowości Boulogne-Billancourt w północnej Francji Jean-René Bernaudeau, tak jak robi to od dziesięciu lat, zaprezentował swoją grupę kolarską. Wszyscy kolarze obecni nie byli, bo Bouygues Telecom już ma za sobą jeden wyścig w Gabonie a obecnie startuje w Tour Down Under w Australii.

- Myślę, że w tym sezonie udało nam się zebrać najlepszą grupę młodych kolarzy w historii - Bernaudeau, ojciec i główny zarządca ekipy nie ukrywa radości a nawet dumy z nowej kadry.

Budżet sponsorowanej przez operatora telefonicznego Bouygues Telecom ekipy ProTour będzie nieznacznie niższy niż w poprzednim sezonie i wyniesie 6,5 mln euro. To piąty sezon pod patronatem tego sponsora i piąty w najwyższej kategorii UCI. Największymi sukcesami w 2008 roku były zwycięstwa w Wielkiej Premii Zachodniej Francji (Pierrick Fedrigo), Wielkiej Premii Plumelec (Thomas Voeckler) i etapy w Dauphine Libere (znów Trofimow) i Katalonii (znów Fedrigo).

Do Quick Step odszedł Jérôme Pineau, do Française des Jeux Anthony Geslin. Na sezon 2009 do zespołu dołączyło siedmiu zawodników, choć de facto sześciu. Franck Bouyer, zdobywca Pucharu Francji w 2002 roku wraca do profesjonalnego ścigania po prawie trzech latach, które poświęcił na leczenie katapleksji, nagłych napadów senności. Na szczęście 34-latek z Beaupréau już powrócił do zdrowia i wystartował w wyścigu w Gabonie.

Przyszły lider

Najciekawszy transfer Bernaudeau to z pewnością pozyskania obiecującego Pierre'a Rollanda, który również ścigał się już w pierwszym w tym sezonie wyścigu w Afryce. - Pierre Rolland zrobił to co ja: posłuchał głosu swojego serca, który nakazywał mu dołączyć do nas - mówi dziennikowi L'Equipe boss Bouygues.

Bernaudeau widzi go w roli przyszłego lidera zespołu. 22-latek z Orleanu przyszedł z zespołu Rogera Legeaya Crédit Agricole. Już w poprzednim sezonie zahaczał o czółówkę Paris - Nicea, Liege-Bastogne-Liege i Dauphiné-Libéré. - To nie przypadek, że moja rola w zespołach jest coraz poważniejsza. Karierę sobie zaplanowałem a znajduje się dopiero na jej początku. Miną dwa albo trzy lata zanim osiągnę szczyt - mówi Rolland.

- Zachowuje się jak nasz przyszły lider. Rzadko widzi się gościa w tym wieku, który tak łatwo potrafi przemówić do innych. Ale on sam chce dać sobie jeszcze czas - ocenia Bernaudeau.

Pierwszym wielkim celem Rollanda jest Tour de France. Jak zapewnia, nie tylko uczestnictwo w nim.

- Naprawdę wierzę też w Cyrila Gautier, mistrza Europy młodzieżowców z ubiegłego roku - dodaje team manager Bouygues.

O obliczu zespołu decydują jednak doświadczeni zawodnicy. - Thomas Voeckler i Pierrick Fedrigo mieli po parę pięknych zwycięstw, ale generalnie musimy wszyscy być regularni w tym sezonie. Mówię to myśląc o frustrującym dla nas roku 2008. Jeśli wprowadzimy zasadę nieustępliwości, z pewnością znów będziemy mieli na koniec sezonu uśmiech na ustach - mówił na prezentacji Bernaudeau.

Człowiek-orkiestra

Dla Jean-René Bernaudeau będzie to jedenasty sezon w prowadzeniu profesjonalnej ekipy kolarskiej. W 1999 roku powołał do życia grupę Bonjour. Potem przez dwa lata działał w Brioches La Boulangère a od 2004 roku jest szefem zarządzającym Bouygues Telecom.

- Moja praca to ciągłe łączenie różnych zadań. Spędziłem całe dnie w samochodzie dawając zawodników instrukcje jako dyrektor sportowy. Ale po południu ubierałem strój managera i działałałem w pionie administracyjnym, rozmawiałem ze sponsorami. To nie było zbyt dobre dla mojego zdrowia albo naszego wyniku jako drużyny - opowiada.

- W tym momencie poszukuję sponsora na rok 2010. Im więcej ciąży na mnie presji spowodowanych takimi problemamy, tym dalej chcę iść - mówi o swojej pasji trzeci zawodnik Vuelta a Espana 1978.

Bernaudeau ma obok siebie Didiera Rous, 38-letniego byłego zawodnika Bouygues, który w 2007 roku zakończył karierę z powodu problemów ze zdrowiem. - Rous jest autorytetem i kimś wiarygodnym. To rodzaj legitymacji, że został teraz dyrektorem sportowym. Bez Didiera Rous zawodnika nie byłbym w stanie wprowadzić w życie projektu o jakim zawsze myślałem: eleganckiego kolarstwa - mówi o człowieku, który jest z nim od początku pracy w grupie Bonjour.

Kadra BBox Bouygues Telecom na sezon 2009:

Yukiya Arashiro (Japonia, ur. w 1984), Julien Belgy (Francja, 1983), Giovanni Bernaudeau (Francja, 1983), Olivier Bonnaire (Francja, 1983), William Bonnet (Francja, 1982), Franck Bouyer (Francja, 1974), Steve Chainel (Francja, 1983), Mathieu Claude (Francja, 1983), Pierrick Fédrigo (Francja, 1979), Damien Gaudin (Francja, 1986), Cyril Gautier (Francja, 1987), Yohann Gène (Francja, 1981), Saïd Haddou (Francja, 1982), Vincent Jerome (Francja, 1984), Arnaud Labbe (Francja, 1976), Guillaume Le Floch (Francja, 1985), Laurent Lefevre (Francja, 1976), Rony Martias (Francja, 1980), Alexandre Pichot (Francja, 1983), Perrig Quemeneur (Francja, 1984), Pierre Rolland (Francja, 1986), Jewgienij Sokołow (Rosja, 1984), Mathieu Sprick (Francja, 1981), Jurij Trofimow (Francja, 1984), Johann Tschopp (Szwajcaria, 1982), Sébastien Turgot (Francja, 1984), Thomas Voeckler (Francja, 1979)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×