Rafał Majka w zespole marzeń? Polak na liście życzeń bajecznie bogatych szejków
Książę Bahrajnu chce wydać na kolarstwo nawet 40-50 mln euro rocznie. Gdyby Polak znalazł się w jego teamie, żyłby jak pączek w maśle.
Kilka tygodni temu Nasser Bin Hamad Al Khalifa poinformował w mediach społecznościowych o pracach nad powstaniem nowej drużyny kolarskiej. Nie znamy jeszcze nazwy, nie wiemy, kto będzie w niej jeździł, ale można przypuszczać, że zespół będzie dysponował olbrzymim budżetem. Rekordowym w historii światowego kolarstwa.
Zespół ma być "kolarskim Paris St. Germain". Szejkowie nie zamierzają oszczędzać, zatrudnili już Bjarne'a Riisa, który ma namówić na podpisanie umowy najlepszych z najlepszych. - Podobnie, jak w piłce nożnej, nie interesują ich półśrodki - twierdzi wielokrotny triumfator Tour de France, Miguel Indurain. - Zainwestują tyle pieniędzy, aby stać się najlepszą drużyną świata. 40 mln euro rocznie? Bez problemu. A jak nie wystarczy? Dosypią kolejne miliony. Mimo kryzysu na rynku paliwowym kraje Bliskiego Wschodu mają niewyobrażalne oszczędności.
Przed Riisem ciężki okres. 1 sierpnia w kolarstwie rozpoczyna się oficjalne okno transferowe, kończy się 20 października. Tylko naiwny jednak myśli, że Duńczyk nie prowadzi już rozmów z najlepszymi kolarzami świata lub ich menedżerami.
Obecnie największym budżetem podobno dysponuje Team Sky (tutaj jeżdżą: Michał Kwiatkowski oraz Michał Gołaś). Wyspiarze wydają ok. 30 mln euro na sezon. Indywidualnie rekordzistą jest Peter Sagan. Słowak, który od jesieni 2015 jeździ w koszulce mistrza świata (przejął ją do Kwiatkowskiego), ma inkasować rocznie 4,5 mln euro. Nie są to pieniądze, jakie znamy z futbolu na najwyższym poziomie, ale trzeba przyznać, że i w kolarstwie można sporo zarobić.
Ekipa z Bahrajnu ma wystartować już w 2017 roku. Kto pojedzie w jej barwach? Na kolejnych stronach przedstawiamy kolarzy, którzy wedle różnych źródeł (m.in. duńskiego portalu cykelmagasinet.dk) zostaną zatrudnieni przez szejków. Na liście jest także Rafał Majka! Ale po kolei...