Tour of California: Mancebo przypomina o sobie w efektownym stylu

Hiszpan Francisco Mancebo (Rock Racing) wygrał, po samotnej jeździe przez znakomitą część trasy, pierwszy etap Tour of California, największego wyścigu kolarskiego w Ameryce Płn. 32-letni były najlepszy młody zawodnik Tour de France został nowym liderem podkreślając tym samym swój powrót do sportu na najwyższym poziomie.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Mancebo przejechał linię mety sam, tak jak sam pokonywał górskie premie na drodze z Davis do Santa Rosa. Na ostatnich kilometrach dostał dopadnięty przez Belga Jurgena van de Walle (Quick Step) i Włocha Vincenzo Nibalego (Liquigas). Przyznał, że stracił już wtedy wszelką nadzieję i pogodził się z porażką.

Przez większą część wyścigu goniła go grupa 18 zawodników, której tempo nadawał Amerykanin Chris Horner i jego kompani z grupy Astana: Lance Armstrong, Levi Leipheimer i Hiszpan José Luis Rubiera. To Astana właśnie miała zdominować Tour of California, ale na razie bohaterami są inni.

Same nieszczęścia

W noc poprzedzającą pierwszy etap z ciężarówki ekipy Astana zaparkowanej pod hotelem zniknął rower Armstronga przeznaczony do jazdy na czas. Na tym samym sprzęcie siedmiokrotny zwycięzca Tour de France zakończył wcześniej na 10. pozycji prolog wyścigu. Na konferencji prasowej z poważną miną stwierdził, że nie ma mowy, by taki rower przydał się komukolwiek i, że ma nadzieję na jego odzyskanie. Przynajmniej do piątku, kiedy uczestników Tour of California czeka kolejna jazda na czas.

Już na trasie sporego pecha miał Floyd Landis, człowiek, który nigdy nie przyznał się do faszerowania się testosteronem po tym jak odebrano mu zwycięstwo w Tour de France w 2006 roku. Amerykanin przebił dętkę i zanim samochód techniczny ekipy OUCH do niego dojechał mające w tym wyścigu, z racji reprezentowania ledwie kontynentalnej grupy, ambicje, Amerykanin stracił kontakt z grupą pościgową i dalej jechał już tylko z peletonem.

Zwycięzca prologu i lider, Fabian Cancellara, wycofał się z jazdy w strefie bufetu. Zespół Saxo Bank potwierdził, że mistrz olimpijski z Pekinu nie czuł się dobrze już w sobotę kiedy na króciutkiej trasie pod budynkiem urzędu miejskiego w Sacramento nie dał szans rywalom w jeździe indywidualnej na czas. Szwajcara bolało gardło i miał gorączkę. To był jego pierwszy występ w tym sezonie.

Deszcz niszczy wyścig

Peleton, który wyruszył z Davis nie potrafił być w dobrym nastroju ze względu na ciągle padający deszcz. Utrudnił on w niedzielę pracę wszystkim, którzy zajmowali się wyścigiem w Kalifornii. Dyrektorzy sportowi byli zdezorientowani niedziałającym radiem, zawodnicy dezinformacją o różnicach czasowych a kibice na mecie brakiem obrazu na telebimach. Były również kłopoty z transmisją telewizyjną, po raz pierwszy w czteroletniej historii touru, przekazywaną zagranicę.

Opadów źle nie będzie pewnie wspominał Mancebo. Urwał się od reszty niedługo po właściwym starcie. Reprezentując barwy kontynentalnej grupy Rock Racing i mając bagaż doświadczeń z największych wyścigów świata, nie ma w jego przypadku kalkulacji. 32-letni zawodnik z Madrytu naciskał pedały ile miał do tego sił. W 2006 roku chciał wystąpić w "Wielkiej Pętli", ale we Francji pamiętano o jego związkach z Eufamiano Fuentesem i udziale w aferze dopingowej.

Jego ostatnią poważną ekipą było AG2R. W 2006 roku świat się nad nim zawalił. Mancebo zaczęto kojarzyć już nie z pięciokrotnym zakończeniem Tour de France w "dziesiątce" a w pierwszej kolejności z Operacion Puerto.

Powrót Mancebo

W zeszłym roku wystartował w mistrzostwach Hiszpanii w kolarstwie górskim. Największym sukcesem w ostatnich latach było dwukrotne z rzędu zwycięstwo w etapowym wyścigu Dookoła Chihuahua w Meksyku, gdzie za każdym razem był wielką gwiazdą.

- Kiedy zaatakowałem chciałem tylko jechać cały czas do przodu, bo było mi zimno - mówił poprzez tłumacza po założeniu w Santa Rosa żółtej koszulki lidera. W tym mieście na trzech rundach mógł postradać cały wysiłek włożony wcześniej w wyścig. Van de Walle i Nibali nie byli jednak wystarczająco ostrożni na ostatnich kilkuset metrach, na których Mancebo ich zgubił.

Skrócony etap

Po etapie okazało się jednak, że czas z finałowych rund nie będzie brany pod uwagę w klasyfikacji generalnej. Trochę potrwało zanim Jim Birrell, dyrektor wyścigu, poinformował wszystkie teamy o skróceniu etapu do 158 km.

Organizator pamiętał, że w 2007 roku na podobnym finiszu peleton zaliczył dokumentną kraksę w Santa Rosa. Tym razem obawy spotęgowały fatalne warunki atmosferyczne. Zawodnicy pokonali 15 km mniej niż zaplanowano.

Mancebo jest liderem nie tylko klasyfikacji generalnej, ale również punktowej i górskiej. Po zaatakowaniu na początku etapu gonić zaczęła go dwójka Timothy Johnson (OUCH) i David Kemp (Fly V). Spotkali się przed wzniesieniem Howell. Mancebo nie zważał jednak na nowych kompanów i skupiał się tylko na sobie, również przed szczytem, gdy zostawił daleko za plecami Amerykanina i Australijczyka.

Wkrótce z peletonu urwała się grupa z Leipheimerem, dwukrotnym zwycięzcą wyścigu, Armstrongiem, Hornerem, Ivanem Basso i Andym Schleckiem. Dotarli na metę ponad minutę za Mancebo, van de Walle i Nibalim.

Leipheimer jest też ponad minutę za Mancebo w klasyfikacji generalnej. Poniedziałkowy etap zapewne nie wywróci jej do góry nogami. Na trasie z Sausalito do Santa Cruz premie górskie drugiej i trzeciej kategorii.


4. Tour of California, Stany Zjednoczone, kategoria 2.HC
1. etap: Davis - Santa Rosa, 173,2 km
niedziela, 15 lutego 2009
wyniki:

1. Francisco Mancebo (Hiszpania, Rock Racing) 4:11,07 godz. (śr. 41,383 km/h)
2. Jurgen van de Walle (Belgia, Quick Step) + 1 s
3. Vincenzo Nibali (Włochy, Liquigas) ten sam czas
4. Steve Morabito (Szwajcaria, Astana) + 1,07 min
5. Lance Armstrong (USA, Astana)
6. Jarosław Popowycz (Ukraina, Astana)
7. Kevin Seeldraeyers (Belgia, Quick Step)
8. Christopher Horner (USA, Astana)
9. Oscar Sevilla (Hiszpania, Rock Racing)
10. Andy Schleck (Luksemburg, Saxo Bank)

klasyfikacja generalna (po 1/8 etapów):

1. Francisco Mancebo (Hiszpania, Rock Racing) 4:15,46 godz.
2. Levi Leipheimer (USA, Astana) + 1,02 min
3. David Zabriskie (USA, Garmin - Slipstream) + 1,03
4. Michael Rogers (Australia, Columbia - Highroad) ten sam czas
5. Lance Armstrong (USA, Astana) + 1,05
6. Christopher Horner (USA, Astana) + 1,09
7. Thomas Lövkvist (Szwecja, Columbia - Highroad) + 1,13
8. José Luis Rubiera (Hiszpania, Astana)
9. Vincenzo Nibali (Włochy, Liquigas) obaj ten sam czas
10. Robert Gesink (Holandia, Rabobank) + 1,14

program:

poniedziałek, 16 lutego: Sausalito - Santa Cruz, 186,6 km
wtorek, 17 lutego: San José - Modesto, 167,7 km
środa, 18 lutego: Merced - Clovis, 187,7 km
czwartek, 19 lutego: Visalia - Paso Robles, 216,1 km
piątek, 20 lutego: Solvang (jazda indywidualna na czas), 24 km
sobota, 21 lutego: Santa Clarita - Pasadena, 143 km
niedziela, 22 lutego: Rancho Bernardo - Escondido, 155,8 km

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×