Erytropoetyna, w skrócie Epo, to wytwarzany przez nerki hormon, który stymuluje produkcję czerwonych krwinek. W 1989 roku badania nad nią doprowadziły do wprowadzenia przez koncern biotechnologiczny Amgen na rynek Epogenu, syntetycznej wersji Epo. Wszystko w celu leczenia chorych na anemię i nowotwory.
Wyroby Amgen zachwala sam Lance Armstrong. - Oni żyją z produkcji leków, które ratują ludzkie istnienia. Sam jako chory na raka byłem konsumentem ich produktów i mogę wam powiedzieć, że one działają.
- Oczywiście, że brzmi to ironicznie - mówi Victor Conte, szef laboratorium BALCO, które doprowadziło do wielkiej afery dopingowej wśród amerykańskich lekkoatletów, w tym dyskwalifikacji Marion Jones. - Amgen produkuje coś, co służy do dopingu krwi i co prawie zniszczyło profesjonalne kolarstwo.
- Wiedzieliśmy w co wchodzimy, nie mieliśmy klapek na oczach - tłumaczy Mary Klem, dyrektor Amgen do kontaktów z mediami. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w związku z naszym sponsoringiem zmierzymy się z krytyką jako, że nasze medykamenty są stosowane w celu niedozwolonego wspomagania organizmu.
Platforma do walki z rakiem
- Postanowiliśmy uderzyć wysoko i użyć naszego sponsoringu jako platformy do przekazania czegoś dalej. Wielu ludzi uważa to za platformę niekonwencjonalną, ale dla nas ona działa - mówi Klem.
Amgen głośno promuje walkę z rakiem. Dlatego tak mocno, jako tytularny sponsor Tour of California, związał marketing podczas tego wyścigu z Armstrongiem, człowiekiem, który powrócił do sportu, by mówić o problemie nowotworu. Firma jako taka działa prawidłowo. Ze swoją siedzibą w Thousand Oaks, stan Kalifornia, ma niedaleko do BALCO.
Koszulka najaktywniejszego zawodnika poszczególnych etapów nazywała się w tym roku "Breakaway from Cancer" (Ucieczka przed rakiem), co było wspólną inicjatywą właśnie z Liverstrong, fundacją Armstronga.
Gdy do życia w 2006 roku powołana została nowa formuła wyścigu wszystko zakrawało na pełen profesjonalizm. Organizator dumnie wypiął pierś ogłaszając, że żaden zawodnik nie miał pozytywnej kontroli antydopingowej. Haczyk tkwił w tym, że Epo nie było wtedy na liście zakazanych substancji.
Epo dodaje skrzydeł
Epogen odmienia organizm sportowca. Wzmagając produkcję czerwonych krwinek, które dostarczają tlen do wszystkich komórek ciała pozwalają człowiekowi na rzeczy niewyobrażalne w normalnych warunkach.
Aleksandr Winokurow, potłuczony, poobijany, poobdzierany kraksą w pierwszym tygodniu Tour de France w 2007 roku wygrał potem dwa etapy najtrudniejszego wyścigu świata. Haczyk: podwójna ilość erytrocytów (czerwonych krwinek) spowodowana transfuzją homologiczną (krew innego człowieka). Tak działa doping krwi, plaga kolarstwa ostatnich lat.
Amgen po zupełnie luźnym podejściu do sprawy w pierwszej edycji swojego tytularnego wyścigu został dokumentnie ostrzeżony a na organizatorze wręcz wymuszono poważne kontrole. Obrazu niepokoju w związku z edycją 2006 dopełnia fakt zwycięstwa wtedy Floyda Landisa, człowieka, który nigdy nie przyznał się do zażywania testosteronu podczas Tour de France kiedy odebrano mu tam wygraną w tym samym roku.
Wynaleźli chorobę i lekarstwo
Na szczęście Amgen szybko potwierdził, że chce być częścią nie tylko problemu, ale i lekarstwa na nie. Koncern zaczął współpracować z laboratoriami antydopingowymi na całym świecie. Udało się wyprodukować test na obecność Aranesp, Epogenu drugiej generacji, na zażywaniu którego jako pierwszych przyłapano trzech biegaczy narciarskich podczas igrzysk olimpijskich w Salt Lake City w 2002 roku.
Bo Epo ewoluowało. Takiego dopingowego skarbu świat dawno nie widział. W 2006 roku wybuchła Operacion Puerto, największa afera z dopingiem krwi i w ogóle jeden z największych skandali dopingowych w historii. Zamieszanych w nią było 50 zawodników, ale już w tym miesiącu na światło dzienne wyszło prawdopodobne zaangażowanie w skandal z doktorem Eufamiano Fuentesem i jego walizką próbek krwi, kolejnego znakomitego kolarza, Alejandro Valverde.
Rok 2008 to kolejny kamień milowy w dziejach niedozwolonego wspomagania. Podobno to z Chin sprowadzono substancję o nazwie Cera, Epogen trzeciej generacji. Niepoddający się ordynaryjnym testom, stuprocentowo skuteczny i bezpieczny. Zawodników, również tych z najwyższej półki, którzy skusili się na nowy suplement diety nie brakowało. Dziś odbywają dyskwalifikację. A czwarta edycja wyścigu Dookoła Kalifornii zakończyła się bez pozytywnych kontroli antydopingowych.