W piątek na Teneryfie, w hiszpańskim archipelagu Balearów, rozpoczyna się dwutygodniowy obóz Liquigas. Sześciu zawodników tej ekipy będzie trenowało wokół wulkanu Teide.
Liderem włoskiego teamu w narodowym wyścigu Italii będzie z pewnością Franco Pellizotti, trzeci zawodnik ostatniej edycji. To jednak powracający po dyskwalifikacji Ivan Basso najgłośniej mówi o swoich ambicjach w Giro. 31-latek z Varese wygrał już majowy tour w 2006 roku.
To na niego Włosi liczą najbardziej, a sam zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Od wznowienia przerwanej dopingowym wątkiem kariery, w październiku 2008 roku, każdy wyścig i trening ma go zbliżyć do różowej koszulki na podium w Rzymie.
Plan przygotowań Basso uważnie śledzą Włosi. Weźmie on udział w Gp Arony (18 kwietnia), wyścigu Dookoła Trentino (22-25 kwietnia), skąd prywatnym samolotem uda się na klasyk Liege-Bastogne-Liege (26 kwietnia). Przed Giro jeszcze raz zmierzy się ze wzniesieniami w Passo San Pellegrino.
Na kanaryjskim obozie jest oprócz dwóch najbardziej charakterystycznych postaci, jeszcze czterech zawodników Liquigas. To: Polak Szmyd, Chorwat Vladimir Miholjevic, Fin Kjell Carlström i najstarszy w tym gronie 36-letni Słoweniec Gorazd Stangelj.
Bydgoszczanin Szmyd, olimpijczyk z Aten, jest jednym z dwóch Polaków w Liquigas (obok Macieja Bodnara) i trzech w ogóle w ekipach najwyższej kategorii ProTour. Góry są jego domeną, tam jest potrzebny liderom zespołu zarządzanego przez Roberto Amadio.
Przed Giro d'Italia 31-letni Szmyd, były zawodnik Lampre, weźmie udział, wspólnie z Basso, w Giro del Trentino, a potem w zaliczanym do klasyfikacji ProTour Tour de Romandie.