Po ponad szesnastu miesiącach oczekiwania, grupa kolarska Bora-Hansgrohe potwierdziła informację, że Ralf Matzka wpadł w ubiegłym roku na stosowaniu dopingu. 3 marca 2016 r. w organizmie niemieckiego kolarza wykryto substancję zabronioną - tamoksyfen. Środek bierze się w celu ukrycia innych środków dopingujących.
- Po dokładnym przestudiowaniu raportów, zespół Bora-Argon 18 (Bora-Hansgrohe jest jego następcą - przyp. red.) podjął decyzję by nie publikować informacji odnoście podejrzeń, żeby chronić zawodnika. Śledztwo prokuratury we Frankfurcie zostało zamknięte we wrześniu 2016 roku ze względu na brak wystarczających dowodów. Do dzisiaj kolarz nie został zawieszony lub zdyskwalifikowany przez UCI. Bora-Hansgrohe wierzy, że Matzka zostanie uniewinniony - powiedział mediom Palph Denk, menedżer niemieckiej grupy.
Dopingverdacht bei deutschem Profi
— Domenik tv Sport (@DomeniktvSPORT) 11 lipca 2017
https://t.co/btbrPVbrYt
Według ekspertów, w przypadku Matzki zawartość tamoksyfenu była znikoma, a zakazana substancja prawdopodobnie dostała się do jego organizmu poprzez zanieczyszczoną wodę. Sprawa skończy się więc uniewinnieniem, ale z pewnością rzuca ona cień na przejrzystość procedury walki z dopingiem w grupie, której jednym z liderów jest Rafał Majka.
27-letni Matzka jeździł w barwach niemieckiej grupy w latach 2013-16. W sezonie 2017 nie jest związany kontraktem z żadną drużyną zawodową.
ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Marzyłam o medalu w Rio, ale przede mną była długa droga
A może wiedząc o zanieczyszczeniu wody pił wiedząc, że będzie się br Czytaj całość