TdP: żona i córeczka wywołały uśmiech na twarzy Rafała Majki. Ale tylko na chwilę

Humor najlepszego Polaka podczas tegorocznego Tour de Pologne po przedostatnim etapie przypominał chmurę burzową. Zresztą, kilkanaście minut po zakończeniu dekoracji niebo nad Zakopanem zaczęło płakać.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Newspix / Tomasz Markowski

Rafał Majka przyjechał w grupie ze wszystkimi najlepszymi "góralami" 74. edycji Tour de Pologne i w klasyfikacji generalnej zajmuje drugie miejsce. Do lidera - Dylana Teunsa - traci 6 sekund. Niby niewiele, patrząc na profil piątkowego etapu wokół Bukowiny Tatrzańskiej. Ale...

- Różnica między pierwszymi dwunastoma kolarzami wynosi zaledwie 43 sekundy, nadal nic nie jest przesądzone - mówił na mecie w Zakopanem zwycięzca, Jack Haig.

Kolarzy czeka więc kolejny, bardzo ciężki dzień. A Majka wyglądał w Zakopanem na zmęczonego. Najpierw bardzo długo odświeżał się w specjalnym namiocie, potem wyszedł do dekoracji na najlepszego Polaka w peletonie i zdobył się nawet na uśmiech, na koniec udzielił krótkiego wywiadu Telewizji Polskiej, po czym... nie podszedł do pozostałych dziennikarzy.

Uśmiechnął się dopiero, gdy zobaczył swoją żonę i córeczkę. Widać było, że tego właśnie potrzebował. Podszedł również do grupy znajomych, którzy dopingują go przy trasie. Jednak i z nimi długo nie zabawił. Błyskawicznie oddalił się w kierunku autobusu Bora-Hansgrohe i odjechał do hotelu.

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: Mój faworyt to Rafał Majka

- To był bardzo ciężki etap - mówił przed kamerą TVP. - Naprawdę okoliczne wzniesienia dały się wszystkim we znaki. Było bardzo mocne tempo.

Majkę mógł wyprowadzić z równowagi również fakt, że z walki o klasyfikację generalną odpadł Peter Sagan. Słowakowi w pewnym momencie "odcięło" prąd i aktualny mistrz świata dojechał na metę prawie 15 minut za zwycięzcą. - Możemy grać na dwa fronty, rozdajemy karty - mówił jeszcze w Rzeszowie Majka.

W czwartek, w Zakopanem ten plan upadł. Podczas ostatniego etapu Polak będzie więc musiał walczyć sam. Oczywiście kolarze Bory mu pomogą, ale w ostatecznej rozgrywce będzie musiał depnąć w odpowiedniej chwili na pedały. - Trzeba pociągnąć raz, a dobrze - przyznał w rozmowie z TVP.

Majka doskonale wie, jak to zrobić. Udowodnił to w 2014 roku, kiedy wygrał TdP. Tym razem kolarze pojadą jednak na nieco zmienionej trasie. 132 km (dwie pętle) wokół Bukowiny Tatrzańskiej z pewnością dadzą się we znaki nawet najlepszym. Zwłaszcza, że oprócz słynnej Ściany Bukoviny Czesław Lang przygotował jeszcze podjazd pod Rzepiska. Jechałem osobiście tą trasą i miejscami przewyższenie sięga 18 procent. Będzie się działo.

Marek Bobakowski, Zakopane

Czy Rafał Majka wygra Tour de Pologne 2017?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×