Po raz pierwszy w tej edycji nie zaszły zmiany w czołówce klasyfikacji generalnej. Peleton z liderami ekip liczących się w walce o końcowe zwycięstwo dotarł na metę ponad pół minuty za zwycięzcą.
Sprint o drugie miejsce wygrał Norweg Edvald Boasson Hagen (Columbia, zwycięzca klasyku w Wevelgem); trzeci był Australijczyk Allan Davis (Quick Step, triumfator dwóch etapów Tour de Pologne).
Różową koszulkę przed kolejnym etapem w Austrii zachował Danilo Di Luca (Lpr), który ma w globalnej klasyfikacji 5 s przewagi nad Szwedem Thomasem Lövkvistem i 36 nad innym zawodnikiem Columbii, Australijczykiem Michaelem Rogersem.
Stratę ponad minuty poniósł w czwartek Lance Armstrong, a najlepszym zawodnikiem jego Astany był Christopher Horner (12. pozycja).
Nasi razem
Polacy dotarli do celu drugiego najdłuższego etapu obok siebie, w grupie, która straciła prawie trzy minuty. Sylwester Szmyd (Liquigas, 52. pozycja w klasyfikacji generalnej) nie miał tym razem zadania "ciągnięcia" na wzniesieniach (były dwa) swoich liderów, bo ucieczka nie zagrażała ich pozycjom.
Bartosz Huzarski (ISD), który ma w planach ucieczkę, tym razem tylko patrzył, jak od głównej grupy odłącza się jego kolega, Oscar Gatto. W "generalce" debiutant w Giro traci prawie pół godziny do Di Luki, utrzymując 97. miejsce.
Nowe życie banity
Pochodzący z Filottrano, prowincja Ancona, Scarponi we wrześniu skończy 30 lat. Powracając w ubiegłym roku po dyskwalifikacji mógł tylko marzyć, że jeszcze wygra swój pierwszy etap w narodowym wyścigu. Wystartował w nim po raz piąty, jednokrotnie, w 2005 roku we Frosinone, stając do tej pory na podium.
Kiedy wczesną wiosną wygrał górzysty Tirreno-Adriatico (etap w Camerino nieco tylko krótszy od tego w Mayrhofen), Włosi zobaczyli, że oto odzyskali znakomitego kolarza.
W Giro miał pomagać Gilberto Simoniemu (44. na mecie, 2,01 min. straty do Di Luki) wspólnie z Davide Rebellinem, ale ten, wcześniej krystalicznie czysty, nagle stał się podejrzanym i w końcu oskarżonym o doping podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie.
Scarponi coś wie o zarzutach, wytykaniu palcami. Zaangażowanie w Operación Puerto kosztowało go osiemnaście miesięcy przerwy w ściganiu. Kiedyś wyprzedził w Wyścigu Pokoju Sławomira Kohuta. Teraz był w górach lepszy od Basso, Armstronga i Mienszowa.
200 km na czele
Malutkie Mayrhofen po raz pierwszy gościło Giro d'Italia. Mieszkańcy, a jest ich niecałe cztery tys., przygotowali się skrupulatnie do wielkiego święta, które rozsławiło w czwartek ich ziemię.
Na wąskich uliczkach miasteczka dopadnięty przez peleton został na 2 km przed metą Wasilij Kirijenka (Caisse d'Epargne), ostatni, który nie wytrzymał tempa Scarponiego. A było śmiałków, którzy wybrali się w ucieczkę w Tyrolu pięciu.
Po 55 km od głównej grupy oprócz Scarponiego, Kirijenki i Gatto odjechali: Francuz Guillame Bonnafond (Ag2r) i Duńczyk Kasper Klostergaard (Saxo Bank). Przed dłuższą chwilę Scarponi był już wirtualnym liderem, chociaż tracił w klasyfikacji generalnej ponad 6 minut.
Sprawdzianem twardości dla czołówki miały być dwa wzniesienia w drugiej części etapu. Pierwsze z nich, premia trzeciej kategorii na Felbertauern (pierwszy Scarponi przed Kirijenką i Bonnafondem), dała ucieczce jeszcze większą przewagę.
Nie było wątpliwości, że to Scarponi jest najmocniejszym wspinaczem z całej piątki. Gdy zaczął mocniej naciskać na pedały przed podjazdem na najtrudniejszą przeszkodę dnia, Hochkrimml (pierwsza kategoria), tempa nie wytrzymali: dobrze spisujący się na poprzednich wzniesieniach Klostergaard, były ostatni zawodnik Giro, Gatto i pierwszoroczniak Bonnafond.
Z kolarzem Diquigiovanni pozostał tylko były torowiec Kirijenka, który na zjeździe złapał gumę, ale potrafił po 10 km dogonić niesamowitego tego dnia Włocha. Na 10 km przed metą, gdy profil zaczął już łagodnie się podnosić, Białorusina przed podążaniem za partnerem powstrzymały skurcze.
92. edycja Giro d'Italia
6. etap: Bressanone - Mayrhofen, 248 km
czwartek, 14 maja 2009
wyniki:
1. Michele Scarponi (Włochy, Diquigiovanni) 5:49,55 godz. (śr. 42,524 km/h)
2. Edvald Boasson Hagen (Norwegia, Columbia-Highroad) + 32 s
3. Allan Davis (Australia, Quick Step)
4. Filippo Pozzato (Włochy, Katiusza)
5. Matthew Goss (Australia, Saxo Bank)
6. Philippe Gilbert (Belgia, Silence-Lotto)
7. Enrico Gasparotto (Włochy, Lampre-N.G.C.) wszyscy ten sam czas
8. Michael Rogers (Australia, Columbia-Highroad) + 36
9. Danilo Di Luca (Włochy, LPR Brakes)
10. Tadej Valjavec (Słowenia, AG2R-La Mondiale) obaj ten sam czas
...
108. Bartosz Huzarski (ISD) + 2,55 min.
110. Sylwester Szmyd (Liquigas) ten sam czas
klasyfikacja generalna (po 6/21 etapów):
1. Danilo Di Luca (Włochy, LPR Brakes) 22:11,15 godz.
2. Thomas Lövkvist (Szwecja, Columbia-Highroad) + 5 s
3. Michael Rogers (Australia, Columbia-Highroad) + 36
4. Levi Leipheimer (USA, Astana) + 43
5. Denis Mienszow (Rosja, Rabobank) + 50
6. Ivan Basso (Włochy, Liquigas) + 1,06 min.
7. Carlos Sastre (Hiszpania, Cervelo TestTeam) + 1,16
8. Christopher Horner (USA, Astana) + 1,17
9. Franco Pellizotti (Włochy, Liquigas) + 1,27
10. David Arroyo (Hiszpania, Caisse d'Epargne) + 1,41
...
52. Sylwester Szmyd (Liquigas) + 12,11 min.
97. Bartosz Huzarski (ISD) + 28,48
program:
piątek, 15 maja: Innsbruck - Chiavenna, 244 km
sobota, 16 maja: Morbegno - Bergamo, 209 km
niedziela, 17 maja: Milano Show 100, 165 km
wtorek, 19 maja: Cuneo - Pinerolo, 262 km
środa, 20 maja: Turyn - Arenzano, 214 km
czwartek, 21 maja: Sestri Levante - Riomaggiore (jazda indywidualna na czas), 60.6 km
piątek, 22 maja: Lido di Camaiore - Florencja, 176 km
sobota, 23 maja: Campi Bisenzio - Bologna, 172 km
niedziela, 24 maja: Forlì - Faenza, 161 km
poniedziałek, 25 maja: Pergola - Monte Petrano, 237 km
środa, 27 maja: Chieti - Blockhaus, 77.5 km
czwartek, 28 maja: Sulmona - Benevento, 182 km
piątek, 29 maja: Avellino - Wezuwiusz, 164 km
sobota, 30 maja: Neapol - Anagni, 203 km
niedziela, 31 maja: Rzym (jazda indywidualna na czas), 14.4 km