"Giro d'Italia na stulecie kończy się w Rzymie. Rosjanin Mienszow upada na ostatnim kilometrze, potem wstaje i w końcu triumfuje. Owacja również dla drugiego Di Luki" - pisze na pierwszej stronie Corriere della Sera.
"Rosjanin utrzymuje się nad Di Luką po czasówce w Rzymie. Upada, podnosi się i wygrywa. Giro jest Mienszowa". La Gazzetta dello Sport, patron i fundator w 1909 roku pierwszej edycji wyścigu, składa podziękowania. "Grazie Roma. Grazio Giro: wygrałeś nawet w ten sposób. Obecność prezydenta Napolitano jest symboliczna wobec tych milionów ludzi, którzy zapewnili w tym roku atmosferę, koloryt i ciepło tego wyścigu w barwach Gazzetty".
Dodaje Corriere dello Sport: "Czasówka w Rzymie dla Konovalovasa. Mienszow upada pod Koloseum, podnosi się i wygrywa Giro".
"W Giro triumf Mienszowa. Ale co za dreszcz!" - pisze turyński Tuttosport.
Bardziej zajmującą się na co dzień postępami w Giro Lance'a Armstronga paryska L'Équipe tytułuje relację: "Mienszow na nerwach". "Będąc ofiarą upadku na 900 m przed metą, Rosjanin się trzęsie. Ale wygrywa Giro".