Cztery minuty i 25 sekund - tyle stracił do zwycięzcy ósmego etapu Tour de France Belga Thomasa De Gendta Michał Kwiatkowski. Na niespełna 16 km przed metą Polak - wraz z kilkoma kolegami z grupy, w tym liderem Geraintem Thomasem - brał udział w kraksie. Następnie wszyscy poszkodowani błyskawicznie pomogli Thomasowi wrócić do ścigania.
Kwiatkowski wyjaśnił za pośrednictwem mediów społecznościowych, co tak naprawdę stało się na jednym z zakrętów.
Zobacz także: Tour de France 2019. Michał Kwiatkowski ucierpiał w kraksie. Zobacz zniszczony rower (wideo)
"Wszystko wydarzyło się w mgnieniu oka, ale ja nie upadłem i dzięki temu mogłem szybko założyć łańcuch w rowerze Gerainta. Błyskawicznie wrócił wiec na rower. Umiejętności mechanika zawsze w cenie" - napisał Kwiatkowski na Facebooku, zamieszczając przy okazji trzy zdjęcia dokumentujące wspomnianą sytuację.
Później zaś "Kwiato" wrzucił film nagrany przez jego zespół. "Szybsi niż pit stop w F1" - skomentował Polak błyskawiczną naprawę roweru Thomasa.
Realizator transmisji pokazał po kraksie zniszczony rower należący do jednego z kolarzy brytyjskiego zespołu. Wydawało się, że to sprzęt Polaka, ale - jak informują angielskie media - był to rower Gianniego Moscona (model Pinarello F12 wart 10 tys. funtów).
Kwiatkowski dojechał do mety sobotniego etapu na 43. miejscu. W klasyfikacji generalnej jest 45. Do lidera wyścigu Juliana Alaphilippe'a traci 23 minuty i 46 sekund.
Zobacz także: Tour de France 2019: "Kiedy przesadzisz z rozpałką...". Pożar na trasie wyścigu
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Niecodzienne wydarzenie w wyścigu kolarskim