Rasmussen wraca do kolarstwa, ale unika płacenia kary

Jako lider Tour de France został wycofany z wyścigu i zdyskwalifikowany na dwa lata, które mijają w tę sobotę. Michael Rasmussen jeszcze nie wrócił do kolarstwa, a już budzi kontrowersje.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Duńczyk przed Tour de France 2007 podpisał "Zobowiązanie kolarzy do nowego kolarstwa". Skazani na co najmniej dwuletnią dyskwalifikację kolarze mieli sumą równą swoim rocznym dochodom zasilić konto kampanii antydopingowej. Jego kontrakt opiewał wtedy na 700 tys. euro.

35-letni dziś Rasmussen na cztery etapy przed końcem Tour de France 2007, kiedy miał ponad trzy minuty przewagi nad drugim Albertem Contadorem, został wyrzucony z ekipy Rabobank i wycofany z wyścigu za "naruszenie wewnętrznych reguł".

Ex profesjonalista Davide Cassani ujawnił, że miesiąc wcześniej widział Rasmussena we Włoszech, gdy ten utrzymywał, że był wtedy w Meksyku. Czterokrotnie uniknął Rasmussen kontroli dopingowych przed tamtą edycją Touru.

Trybunał Arbitrażowy do Spraw Sportu (CAS) podtrzymał karę dwuletniej dyskwalifikacji Rasmussena, który jednak wciąż nie uiścił zobowiązanej sumy. Według Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) nie pozwala mu to na powrót do rywalizacji mimo upływającego w tę sobotę okresu dyskwalifikacji.

Rasmussen skierował sprawę do CAS, a UCI potwierdziła, że uszanuje decyzję wydaną przez ciało w Lozannie.

Światowa centrala w oficjalnym oświadczeniu wyraża jednak swój żal wobec "panów [Aleksandra] Winokurowa i Rasmussena, którzy mimo poważnego naruszenia przepisów antydopingowych odmówili jakichkolwiek form reparacji kosztów związanych z antydopingowymi procedurami".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×