Gorąco wokół kadry! Tego konfliktu zażegnać się już nie da

- Jedno jest pewne: po wywiadzie, który ukazał się w TVP nie ma już możliwości, bym zagrał z nim w jednym zespole - powiedział Mateusz Ponitka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Jego konflikt z bratem Marcelem zaognił się do czerwoności.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Mateusz Ponitka Materiały prasowe / Wojciech Figurski / 400mm.pl / Mateusz Ponitka
Przed reprezentacją Polski koszykarzy arcyważne mecze, a wokół kadry burza i otwarty konflikt braci. Zaczął Marcel Ponitka, ale na odpowiedź Mateusza nie trzeba było długo czekać.

- Mateusz nie akceptuje mojej osoby w kadrze - stwierdził ten pierwszy w rozmowie z TVP Sport. Dodał, że dostał informację, że jego starszy brat "nie akceptuje go w kadrze i nie widzi możliwości, by wspólnie pracować na sukces kadry".

Zawodnik, którego aktualnie w kadrze nie ma (ta ma przed sobą EuroBasket 2022 i prekwalifikacje EuroBasketu 2025), powiedział wprost, że jego brat ma wpływ na powołania. - Nie rozumiem, dlaczego za wszelką cenę dyskredytuje moją osobę oraz stoi na drodze mojej kariery - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę

Mateusz Ponitka: Szans na zakończenie konfliktu już nie ma


Mateusz Ponitka, który do kadry miał dołączyć 11 sierpnia, odniósł się do tych słów w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Okazuje się, że całe zamieszanie może wpłynąć na jego decyzję i obecność w składzie Biało-Czerwonych na mistrzostwa Europy.

- Nie wiem, czy przyjadę, ponieważ za moimi plecami rozgrywane są jakieś gierki. Ja z powołaniami nie mam nic wspólnego - odpowiedział na pytanie, czy ma cokolwiek wspólnego z tym, kto pojawił się na zgrupowaniu.

- Poinformowałem trenera, że ja na temat powołań się nie wypowiadam i że możemy rozmawiać o taktyce. To jego sprawa, kogo powołuje i to on będzie za to rozliczany - wyjaśnił.

Przyznał też otwarcie, że o ile jeszcze niedawno nie miał nic przeciwko, żeby razem z bratem grać w kadrze, to teraz wszystko diametralnie się zmieniło. - Jedno jest pewne: po wywiadzie, który ukazał się w TVP nie ma już możliwości, bym zagrał z nim w jednym zespole - oznajmił i uderzył.

- W kadrze potrzebne są osoby z charakterem, a nie ludzie, którzy płaczą w mediach i się nad sobą użalają - dodał.

Kapitan naszej kadry ma do siebie żal, że zbyt długo siedział cicho i się nie wypowiadał. Otwarcie przyznał jedynie - podczas marcowej konferencji prasowej - że z bratem ma konflikt, ale więcej szczegółów nie zdradził.

Teraz uważa, że odezwał się za późno. - Za długo milczałem na ten temat i nigdy się nie wypowiadałem o Marcelu. Ludzie uwielbiają męczenników i wielce poszkodowanych, a nikt nie zna prawdy - stwierdził.

Wyjaśnił przy okazji, że konflikt zaczął się lata temu, gdy wybrał "swoją własną drogę w życiu" mając 19 lat. Wtedy przeciwko niemu stanęli rodzice. Miał wybierać: albo oni, albo żona. Wybrał miłość i osobę, z którą jest szczęśliwy. Rodzice z kolei zaczęli na niego bluzgać, a potem do ich obozu dołączył Marcel.

- W tym momencie nie ma możliwości zakończenia konfliktu i nie wyobrażam sobie grania z nim w jednym zespole - zakończył dodając, że jeżeli trener kadry uzna, że to jego brat będzie bardziej przydatny drużynie, on odda swoje miejsce.

Dodajmy, że reprezentacja Polski - z Mateuszem Ponitką, czy bez - 25 i 28 sierpnia rozegra dwa mecze prekwalifikacji do EuroBasketu 2025, a od 2 września Biało-Czerwoni rozpoczną zmagania na EuroBaskecie 2022.

Zobacz także:
Otarł się o NBA, teraz czas na Polskę! "To może król strzelców ligi"
Wraca do polskiej ligi, bo chce coś udowodnić

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×