To był pechowy wieczór dla Toronto Raptors. Drużyna z Kanady po zaciętym meczu uległa ostatecznie New York Knicks 108:113, a urazu nabawił się lider Dinozaurów, Scottie Barnes.
23-latek opuścił boisko z powodu kontuzji, której doznał w trzeciej kwarcie po niefortunnym lądowaniu na stopie Karla-Anthony'ego Townsa.
Trener Raptors, Darko Rajaković, przekazał po meczu informacje na temat stanu zdrowia Barnesa. - Skręcił kostkę - – powiedział o swoim liderze Rajaković, cytowany przez Toronto Star Sports. - Prześwietlenia nie wykazały nic poważnego. Zobaczymy, jak będzie się czuł jutro - dodawał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Skończy się najprawdopodobniej na strachu, ale to, co Barnes mówił na początku, mrozi krew w żyłach. Gwiazdor Raptors miał krzyczeć "Nie czuję stopy", leżąc na parkiecie.
Wyniki prześwietlenia wskazują na mniej poważny uraz. Barnes został sprowadzony z boiska przez kolegów z drużyny i sztab medyczny, zanim ostatecznie wykluczono go z dalszej gry.
Pod nieobecność Barnesa Raptors prawdopodobnie będą musieli polegać na takich zawodnikach jak Davion Mitchell i Ja'Kobe Walter w najbliższym meczu przeciwko Miami Heat. Zespół zmaga się również z innymi problemami zdrowotnymi – Immanuel Quickley wciąż leczy kontuzję łokcia, a Bruce Brown, kluczowy gracz w mistrzowskim składzie Nuggets z 2023 roku, kontynuuje przygotowania do powrotu na parkiet.