Gwiazdor drużyny z Wisconsin w ostatnią minutę meczu rzucił aż... 9 ze swoich 28 punktów, prowadząc Bucks do bardzo cennego sukcesu w Pucharze NBA. To był mecz o awans.
Orlando Magic, choć bardzo poważnie osłabieni, bo bez swoich dwóch liderów, Paolo Banchero i Franza Wagnera, mocno postawili się faworyzowanym rywalom. Jeszcze na 40 sekund przed końcem prowadzili 107:106. Ale finisz należał do Kozłów.
Damian Lillard zaatakował kosz i zdobył dwa oczka, a później trafił też dwa wolne. Jalen Suggs sześć sekund przed końcem mógł dać ekipie z Florydy remis, ale spudłował za trzy. 23-latek zdobył we wtorek 32 punkty, jednak spudłował sporo prób (3/11 zza łuku) i pomylił się też w tym najważniejszym momencie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Jeśli chodzi o Bucks, oprócz Lillarda, świetny był też Giannis Antetokounmpo, autor 37 oczek i siedmiu zbiórek. Bobby Portis dorzucił 22 punkty i zebrał 10 piłek.
Dla Magic to koniec udziału w Pucharze NBA. Bucks zagrają natomiast ze zwycięzcą meczu New York Knicks - Atlanta Hawks.
Półfinały i finał NBA odbędą się w Las Vegas.
Wynik:
Milwaukee Bucks - Orlando Magic 114:109 (25:33, 35:26, 20:13, 34:37)
(Antetokunmpo 37, Lillard 28, Portis 22 - Suggs 32, M. Wagner 13, Bitadze 12)