Górnik zabrał Twardym Piernikom wszystko, a sam wykorzystał swoje przewagi - tak w skrócie można podsumować historyczne, bo pierwsze starcie obu zespołów na poziomie Orlen Basket Liga.
Gospodarzom impuls dał Toddrick Gotcher, który w samej pierwszej kwarcie zdobył 15 punktów i trafił wszystkie swoje cztery próby z dystansu. Potem piłkę zabrał Ike Smith. Ten perfekcyjnie wykorzystywał swoje przewagi m.in. nad Michaelem Ertelem.
Smith ostatecznie zakończył pojedynek z dorobkiem 22 punktów. Dołożył do tego pięć zbiórek. Licznik Gotchera zatrzymał się z kolei na 18 oczkach i pięciu trójkach.
Kluczowy moment spotkania? Seria 19:0 w drugiej kwarcie - od stanu 24:23 beniaminek uciekł na 20 punktów (43:23) i było praktycznie po wszystkim. Ciężko było gościom gonić wynik, gdy granicę 50 oczek przekroczyli... w 36 minucie spotkania.
W ostatnich momentach trafiając trzy trójki nieco tylko popracowali nad końcowym wynikiem. Triumf wałbrzyszan nawet na chwilę nie był zagrożony. I to pomimo, że w trzeciej ćwiartce zdobyli zaledwie osiem punktów.
Górnik wygrał po raz szósty w sezonie, a w następnej kolejce wybierze się do stolicy na mecz z Legią. Będzie to szczególny pojedynek dla trójki zawodników beniaminka. Dariusz Wyka i Grzegorz Kulka grali w tam w ostatnich sezonach, a Janis Berzins być może będzie chciał coś udowodnić.
Arriva Polski Cukier (bilans 3-7) po czterech z rzędu meczach wyjazdowych w końcu wróci do domu, gdzie zmierzy się z Tauron GTK Gliwice. I do przełamanie serii porażek torunianie będą potrzebowali zdecydowanie lepszej gry i skuteczności m.in. Ertela, który w Wałbrzychu trafił tylko 3 z 10 rzutów z gry.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych - Arriva Polski Cukier Toruń 77:63 (24:16, 24:10, 8:13, 21:24)
Górnik: Ike Smith 22, Toddrick Gotcher 18, Alterique Gilbert 15, Dariusz Wyka 8, Janis Berzins 6, Maciej Bojanowski 4, Kacper Marchewka 2, Joshua Patton 2, Grzegorz Kulka 0.
Arriva Polski Cukier: Divine Myles 12, Viktor Gaddefors 10 (10 zb), Barret Benson 10, Abdul Malik Abu 10, Dominik Wilczek 9, Michael Ertel 7, Wojciech Tomaszewski 5, Bartosz Diduszko 0, Ignacy Grochowski 0.