Trenowała go legenda, jest w związku z gwiazdą WNBA. Amerykanin rozgaszcza się w Polsce

Getty Images / Mateusz Slodkowski / Na zdjęciu: Nahiem Alleyne
Getty Images / Mateusz Slodkowski / Na zdjęciu: Nahiem Alleyne

Trefl Sopot mierzy w obronę mistrzowskiego tytułu. Jednym z graczy, który ma do tego poprowadzić, jest Nahiem Alleyne. Debiutujący na profesjonalnych parkietach Amerykanin docenia wszystko i wszystkich w Polsce.

Trefl Sopot w ubiegłym roku po emocjonującej walce zdobył mistrzostwo Polski. Choć pierwsza część obecnego sezonu nie poszła ekipie Żana Tabaka nadzwyczaj dobrze (szczególnie w europejskich pucharach), to w ostatnich tygodniach zespół Chorwata coraz mocniej depcze po piętach Anwilowi Włocławek. Hit ostatniej kolejki Orlen Basket Ligi na warszawskim Bemowie miał dostarczyć zaciętą walkę. Tej przez większość meczu nie było, bowiem Trefl pewnie pokonał Legię 99:70.

Obrona dała zwycięstwo Treflowi

Bohaterem spotkania był Aaron Best. Rozgrywający drugi sezon w Polsce Kanadyjczyk zdobył aż 24 punkty. Z dobrej strony pokazał się także Nahiem Alleyne. Amerykanin rzucił warszawianom dwanaście "oczek". Podobnie jak trener Tabak, tak i on docenił świetną grę swojego zespołu w obronie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Absurdalna sytuacja w meczu. Ależ miał pecha!

- Myślę, że wykonaliśmy świetną robotę, będąc bardzo fizycznym zespołem. W pierwszej połowie, trener zawsze podkreślał, żebyśmy grali twardo. Chciał widzieć agresywny zespół za każdym razem. Wykonaliśmy dobrą robotę w obronie, a także byliśmy aktywni w ataku. Chcieliśmy zmęczyć Legię i wykorzystać każdą okazję na poprawienie wyniku. To wszystko złożyło się na przekonujące zwycięstwo – powiedział Alleyne dla WP SportoweFakty.

Młody, nienasycony Amerykanin

Alleyne to najmłodsza postać w układance Trefla. Amerykanin dopiero w ubiegłym roku przeszedł na zawodowstwo po latach gry dla Virginia Tech, UConn i St. John’s. Z drugą z wymienionych odniósł największy jak do tej pory sukces w karierze – mistrzostwo NCAA. Do Sopotu trafił w trakcie sezonu, gdy z klubem pożegnał się Tarik Phillip. Zapytany o ocenę dotychczasowej formy, 23-latek zachowuje spokój.

- Nigdy do końca nie jestem zadowolony (śmiech). To chyba element sportowej ambicji, bo zawsze chcę być lepszy we wszystkim. Cieszę się, że jestem w grupie pełnej doświadczonych gości, ponieważ jestem najmłodszy w drużynie. To mój pierwszy sezon w profesjonalnym baskecie. Mogę się od nich uczyć każdego dnia na treningach i w meczach. Szczególnie mocno podglądam Aarona (Besta – przyp. M.W). Jesteśmy trochę podobnymi graczami, więc zerkam, jak gra w obronie i jak jest agresywny.

- Dodatkowo cieszę się ze współpracy z trenerem Żanem, bo widzę, że we mnie wierzy. Ma do mnie pełne zaufanie, zawsze daje mi pewność siebie w obronie. Jak go znasz to wiesz, że u niego obrona jest na pierwszym miejscu – charakteryzuje szkoleniowca mierzący 193 cm wzrostu zawodnik.

Gracz Trefla prowadzony przez koszykarską legendę

Choć Alleyne wciąż jest młodym zawodnikiem, to może pochwalić się współpracą z legendami koszykówki. Mistrzostwo z UConn zdobył będąc częścią zespołu Dana Hurleya. Ostatni sezon w NCAA spędził na uczelni St. Jonh’s. Tamtejszy zespół koszykarski Red Storm od 2023 roku prowadzi Rick Pitino. To wielka postać amerykańskiego basketu z dwoma mistrzostwami NCAA na czele, a także dziesiątkami wychowanych talentów.

- W pełni zasłużył na tytuł trenera roku. Wykonał świetną robotę z zespołem – mówi o tegorocznej pracy Pitino zawodnik Trefla. – Obejrzałem kilka spotkań St. John i szkoda mi było, że ich przygoda z turniejem zakończyła się tak wcześnie. Wracając do trenera Pitino – uwielbiam go! Choć spędziłem z nim tylko rok, to nauczyłem się od niego wiele. To osoba pełna pasji, która koszykówkę ma we krwi. To nie tylko świetny fachowiec. To także świetny człowiek. Wymagający, potrafiący pobudzić zespół, a także w dobry sposób przekazać mu wskazówki. Poza boiskiem to raczej spokojny, stonowany człowiek. Cieszę się, że nadal mam z nim kontakt.

Gwiazdorski związek Amerykanina

Obrońca sopockiego klubu nawet w życiu prywatnym nie odchodzi od tematu koszykówki. Jego życiową partnerką jest wschodząca gwiazda WNBA Nika Muhl. Amerykanin przyznaje, że związek na odległość należy do wymagających wyzwań, lecz stara się szukać pozytywów.

- Z jednej strony to jest łatwiejsze i trudniejsze. Dzieli nas dystans, mamy wymagające kariery, ale z drugiej robimy to samo, więc łatwiej nam o zrozumienie. Musimy bacznie zwracać uwagę na nasze plany dnia, by znaleźć czas na rozmowę czy ewentualną wizytę, ale koniec końców liczy się to, że oboje zawsze możemy na siebie liczyć – mówi koszykarz, który dodaje, że w naszym kraju czuje się bardzo dobrze.

- Pamiętam pierwszy dzień w Polsce. Padał deszcz, było zimno. Pomyślałem sobie: „Kurczę, tak jest przez cały rok?”. Na szczęście pogoda zaczyna się trochę poprawiać. Miałem okazję trochę pozwiedzać Sopot i okolice, trochę pobyć na plaży. Chcę teraz pojeździć trochę na rowerze, bo bardzo to lubię. Nie mogę narzekać na życie w waszym kraju – kończy rozmowę Alleyne opowieścią o pobycie nad Wisłą.

Nahiem Alleyne zdobywa średnio 7,3 punktu na mecz. Jego klub zajmuje drugie miejsce w tabeli Orlen Basket Ligi, mając o trzy zwycięstwa mniej od lidera z Włocławka.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści