Gracze Trefla Sopot pewnie pokonali Orlen Zastal Zielona Góra 88:70, ale trener Żan Tabak mówił szczerze, że tylko końcowy wynik może sugerować to, że było to łatwe zwycięstwo.
Mistrzowie Polski ponownie fatalnie weszli w mecz - już w pierwszej kwarcie mieli dwucyfrową stratę. - W tym sezonie zdarzają się rzeczy, których naprawdę nie jestem w stanie wytłumaczyć - przyznał Chorwat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
Jego podopieczni szybko jednak odrobili straty, a potem kontrolowali wynik odnosząc ostatecznie osiemnaste zwycięstwo w sezonie. Udziału w tym nie miał Jarosław Zyskowski, jeszcze niedawno jedna z najważniejszych postaci w Treflu.
Reprezentant Polski w drugim meczu z rzędu nawet na sekundę nie pojawił się na parkiecie. - To moja decyzja, której nie muszę tłumaczyć. Wszystko to, co dzieje się na parkiecie, to moje decyzje - powiedział Tabak zapytany o to na konferencji prasowej.
Autorem pytania był Jacek Białogłowy z Radio Zielona Góra, który nie odpuszczał i chciał poznać szczegóły, ale Tabak nie miał zamiaru niczego mu tłumaczyć. - Nie muszę tego robić. Muszę to wytłumaczyć zawodnikowi, ale nie tobie - odpowiedział krótko trener Trefla.
Tabak przyznał jednocześnie, że to nie była decyzja pod wpływem impulsu czy chwili. Dodał również, że rozmawiał o wszystkim z zawodnikiem.
Zyskowski w tym sezonie na parkietach Orlen Basket Ligi notuje średnio 10,3 punktu i 3,1 zbiórki na mecz. Do tej pory spędzał w grze średnio 26 minut.