Decydująca dobitka. Niesamowita końcówka meczu w PLK

PAP / Leszek Szymański / Alijah Comithier w akcji
PAP / Leszek Szymański / Alijah Comithier w akcji

Co tam się działo! Michał Kołodziej bohaterem Orlen Zastalu Zielona Góra. Trafił na 0,2 sekundy przed końcem, a jego zespół mógł cieszyć się z ważnej wygranej w stolicy nad Dzikami Warszawa.

Znalazł się we właściwym miejscu, we właściwym czasie. To dzięki Michałowi Kołodziejowi Orlen Zastal Zielona Góra mógł cieszyć się z dziesiątej wygranej w sezonie.

Przy stanie 83:83 decydującą akcję wziął na siebie Ty Nichols. Przebił się pod kosz, a do jego rzutu - próbując go zablokować - skoczyło aż trzech obrońców. Nichols nie trafił, ale zupełnie niepilnowany po drugiej stronie kosza Kołodziej dobił z powietrza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"

Dziki miały 0,2 sekundy i... piłka wpadła do kosza! Sędziowie nie mogli jednak zaliczyć punktów, bowiem Andre Wesson trafił prosto z autu. Nikt po drodze nie dotknął piłki. Było po wszystkim.

Zaledwie 2 punkty, jeden wykorzystany rzut z gry przy ośmiu próbach i złe decyzje w końcówce. Dzikom ponownie brakowało dobrego występu Denzela Anderssona. Szwed w ostatnich sekundach najpierw bezmyślnie faulował Nicholsa przy szalonej próbie za trzy punkty, a potem zostawił bez opieki Kołodzieja.

Na nic gospodarzom zdało się 25 punków Alijaha Comithiera. To jego seria pozwoliła Dzikom w trzeciej kwarcie wrócić do gry i wyjść na prowadzenie po tym, jak w pierwszej połowie Orlen Zastal prowadził różnicą nawet 18 oczek (43:25).

Zielonogórzanie doskonale weszli w mecz, bo od prowadzenia 20:4. Potem wydawało się, że stolicę opuszczą z pustymi rękoma, ale ostatecznie zdołali postawić kropkę nad i.

Dziki raczej definitywnie straciły szansę na bezpośredni awans do fazy play-off. Orlen Zastal z kolei zrobił ogromny krok w kierunku utrzymania Orlen Basket Ligi. I swój niemały udział w tym wszystkim miał ponownie - sprowadzony w ostatnim dniu okienka transferowego - Szymon Wójcik.

Dziki Warszawa - Orlen Zastal Zielona Góra 83:85 (17:27, 25:24, 20:15, 21:19)

Dziki: Alijah Comithier 25, John Fulkerson 17, Janari Joesaar 12, Andre Wesson 10, Mateusz Szlachetka 6, Jarosław Mokros 5, Mateusz Bartosz 4, Nikola Radicević 2, Denzel Andersson 2, Grzegorz Grochowski 0.

Zastal: Ty Nichols 20, Szymon Wójcik 16, Filip Matczak 14, Darius Perry 12, Michał Kołodziej 12, Veljko Brkić 9, Zach Simmons 2, Michał Sitnik 0, Artur Łabinowicz 0.

Komentarze (10)
avatar
Asfodell
25.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielkie brawa i podziękowania Zastale. Dziki deptały nam po piętach w walce o PI i ich fajnie zastopowaliście. Teraz my musimy sprostać w roli faworyta i zatopić dziś Arkę. 
avatar
osiedle zacisze
25.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W nowym sezonie pozostawic Ty,Wójcik,Matczak,Kolodziej i Perry.A najwazniejsze pozostawic trenera-to facet ktory ma pojecie o koszykowce. 
avatar
LowcaKitu
25.04.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Brawo za walkę. Utrzymanie jest blisko 
avatar
Wielki Kaziu
25.04.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Nierówna gra Zastalu lecz zwycięska. Szczęście też trzeba mieć. Rok temu przegrywaliśmy takie końcówki notorycznie. Kazda taka wygrana daje nadzieję i powiew mocy dla Zastalu. 
avatar
Kasio66
24.04.2025
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Nigdy nie spadnie. Hej Zastal nigdy nie spadnie. A może play-in? 
Zgłoś nielegalne treści