To nie on miał kończyć ostatnią akcję Orlen Zastalu Zielona Góra w Warszawie, gdzie ważyły się losy pojedynku z Dzikami, ale nie przeszkodziło mu to zostać bohaterem.
Przy stanie 83:83 akcję na wygraną miał Ty Nichols. Ten jednak chybił, ale w odpowiednim miejscu znalazł się Michał Kołodziej, którego obrońca - w tej akcji był za niego odpowiedzialny Denzel Andersson - skoczył do bloku na Nicholsie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
Skrzydłowy Orlen Zastalu został zupełnie sam i przytomnie dobił piłkę z powietrza na zwycięstwo. W całym spotkaniu Kołodziej miał 12 punktów, cztery zbiórki, dwie asysty, przechwyt i blok.
Dzikom po tej dobitce zostało 0,2 sekundy, jednak warszawianie nie zdołali przeprowadzić nawet akcji. Andre Wesson tak wprowadził piłkę do gry zza linii bocznej, że... trafił do kosza bezpośrednio z autu, a to niezgodne z przepisami.
Orlen Zastal Zielona Góra wygrał po raz dziesiąty w sezonie i zrobił ogromny krok w kierunku utrzymania się w Orlen Basket Lidze.