Jean-Denys Choulet objął MKS Dąbrowa Górnicza, gdy nikt nie wierzył, że zespół ten ma jakiekolwiek szanse na utrzymanie w elicie.
Od momentu przyjścia Francuza, zespół wygrał cztery mecze z rzędu. Następnie... cztery kolejne przegrał, a Choulet zdecydował się zrezygnować z najlepszego strzelca drużyny, Teyvona Myersa. To było duże zaskoczenie, ale wstrząs pomógł.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
MKS pokonał rozpędzonych Energa Icon Sea Czarnych Słupsk, a w ostatniej kolejce ograł na wyjeździe PGE Spójnię Stargard, czyli bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie. Już w czwartkowy wieczór na MKS czeka kolejna arcyważna konfrontacja - dąbrowianie we własnej hali zmierzą się z Tasomix Rosiek Stalą Ostrów Wielkopolski.
- Musimy grać jako zespół. To najważniejsza rzecz. Nie możemy grać ciągle jeden na jeden, jeden na jeden, pick-and-roll, znowu jeden na jeden i tak w kółko. Nie mamy takiego talentu, żeby grać w ten sposób - przyznał Choulet po triumfie nad PGE Spójnią.
- W dwóch ostatnich meczach mieliśmy 27 asyst przeciwko Czarnym i 21 w starciu ze Spójnią. To do mnie przemawia, bo to pokazuje, że gramy jako zespół - dodał Francuz. - Jeżeli gramy jako zespół to uważam, że możemy pokonać wiele zespołów. To dla mnie najważniejsza kwestia. To musi być wysiłek zespołowy - zakończył.
Pojedynek z Tasomix Rosiek Stalą może sprawić, że MKS po raz pierwszy od wielu tygodni może mieć kogoś za plecami w tabeli Orlen Basket Ligi. W 28. kolejce przegrały już AMW Arka Gdynia i PGE Spójnia, które mają - tak jak MKS - po dziewięć zwycięstw.
Dodajmy, że starcie ze "Stalowką" to ostatni domowy mecz dąbrowian w tym sezonie. W dwóch ostatnich kolejkach rundy zasadniczej ekipa Chouleta zagra we Włocławku z Anwilem i w Toruniu z Arriva Polskim Cukrem.