Golden State Warriors w serii do czterech zwycięstw prowadzili z Houston Rockets 3-1, ale jest już 3-3. Przed nimi ostateczny sprawdzian.
- Wygrywamy razem, przegrywamy razem. Ale wiem, że w niedzielę na pewno wygramy razem - zapewnia Jimmy Butler, który dołączył do ekipy z San Francisco w trakcie sezonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za wyczyn. I to w wieku 82 lat!
- U nas wszystko w porządku. Uśmiechamy się, słuchamy muzyki, cieszymy się życiem. Jesteśmy gotowi do walki. Dziś też byliśmy gotowi, po prostu nie poszło po naszej myśli. W niedzielę będziemy gotowi i to my narzucimy warunki - mówił Butler, jeszcze po ostatnim, szóstym meczu serii, który Warriors przegrali na własnym parkiecie.
Stephen Curry i Draymond Green mają na koncie pięć meczów numer siedem (bilans 3-2), a Curry zdobywał w nich średnio 32,6 punktu - to czwarty wynik w historii NBA. Butler nie ma wątpliwości co do nastrojów w drużynie: - Pewność siebie? Najwyższy możliwy poziom. To teraz albo nigdy. Albo wygrywamy, albo wracamy do domu. Ale nikt z nas nie wątpi. Wiemy, jaką jesteśmy drużyną. Kilku z nas było w takiej sytuacji wiele razy. To nasza odpowiedzialność, żeby dokończyć robotę - podkreślał.
Curry nie traci motywacji przed meczem o wszystko: - Jeśli nie wyjdziesz na ten mecz z właściwym nastawieniem, to szykuj się na długie wakacje. Nikt nie chce być tą drużyną, która się zwija. Pakujemy się, lecimy do Teksasu i - oby - zaraz potem do Minnesoty. To nasza mentalność. Wiemy, że mimo dwóch porażek wciąż mamy szansę. I jesteśmy z tego powodu podekscytowani - podsumował czterokrotny mistrz NBA.
Siódmy mecz serii odbędzie się w Houston w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 2:30 czasu polskiego.